Wakacje na polu namiotowym lub na kempingu z namiotem to bardzo często wybierana forma wypoczynku, szczególnie przez młodych ludzi. Chociaż i nieco starsi, zapewne, chętnie wybraliby się na kilkudniowy wypad z namiotem gdzieś na Mazury lub nad morze. No, może nie wszyscy… Większość raczej woli luksusy. Ale czy nie warto byłoby, czasami zrezygnować z wielogwiazdkowego hotelu, gdzieś w Egipcie czy na Malediwach i spędzić kilka nocy pod namiotem, ciesząc się świadomością, że od zewnętrznego świata dzieli nas tylko cienka warstwa materiału? Pewnie nie każdemu pomysł ten się podoba. Hotel oznacza wygody, a często luksus, klimatyzację, basen, restauracje z „all inclusive”. A w namiocie, na zewnątrz, dziesiątki innych namiotów, z których przez całe noce dobiegają odgłosy zabaw i głośnych rozmów sąsiadów, zwykle młodych, korzystających z okazji przebywania „na wolności”, poza domem rodzinnym. Trudno przenieść się z Hiltona na Seszelach, na pole biwakowe w Chałupach.
Dla tych jednak, którzy chcieliby rozkoszować się bezpośrednim kontaktem z naturą, jaką daje biwakowanie, nie tracąc komfortu hotelowego, wymyślono specjalną formę kempingowania. Nazwano ją „glampingiem”. W naszym słowniku turystycznych neologizmów, wyjaśniliśmy już wcześniej, że „glamping” oznacza luksusowe biwakowanie. To angielskie słowo powstało z połączenia dwóch innych: glamorous, co mniej więcej oznacza uroczy lub wytworny i camping (czego tłumaczyć nie trzeba…). W ten sposób powstał glamping, czyli uroczy, a raczej luksusowy, kemping.
Historia glampingu, teoretycznie, jest długa. Są tacy, którzy za jego prekursorów uznają …Turków Osmańskich, którzy w XV wieku, podbijając Europę, budowali miasteczka namiotowe, pełniące funkcje tymczasowego miejsca zamieszkania sułtana. Namioty były luksusowe, wypełnione drogimi, bogato zdobionymi, jedwabnymi materiałami, kosztownymi meblami i dywanami.
Według innych teorii, pierwszymi, którzy zajęli się glampingiem, byli europejscy i amerykańscy myśliwi, którzy udając się na safari, na kontynent afrykański, chcieli mieć łatwy i szybki dostęp do dzikiego świata, nie mając jednak ochoty zrezygnować ze swych wygodnych łóżek. Dlatego ich płócienne namioty mieściły perskie dywany, luksusowe kanapy, a o przygotowywaniu jedzenia pamiętał specjalnie w tym celu zabierany na safari, szef kuchni.
W dzisiejszych czasach, w Afryce, na sawannach Serengeti, Masai Mara, nadal stoją klimatyzowane namioty i domki (nazywane „lodge’ami”), wykorzystywane przez turystów, na współczesnych safari – fotograficznych. Ale namioty takie są nie tylko tam, nie tylko w Afryce. Narastające zainteresowanie spędzaniem czasu w trakcie urlopu, w warunkach łączących luksus z „dzikością”, spowodowało powstawanie coraz większej liczby miejsc, umożliwiających uprawianie glampingu.
Według Google Trends – witryny pozwalającej śledzić historię różnych treści w internecie, pierwsze wyszukiwania słowa glamping pojawiły się na początku 2007 roku. Od tego czasu nastąpił szybki wzrost popularności tego pojęcia. Zaczęło się od Irlandii i Wielkiej Brytanii, po czym zainteresowanie glampingiem przeniosło się do innych częściach Europy, a następnie powędrowało do Stanów Zjednoczonych. Dziś glamping znany jest w wielu krajach. Także w Polsce, chociaż na pewno nie wszystkim… Ma on jednak cechy, które muszą spodobać się również dużej części spośród nas.
Rozwój glampingu jest tym łatwiejszy, że łatwo jest go powiązać, z modną w ostatnich latach ideologią ekologiczną. W końcu turyści śpią w namiotach. Wprawdzie produkują tyle samo zanieczyszczeń, zużywają tyle samo energii, co tradycyjni „hotelowcy”, ale słowo „namiot” zawsze brzmi lepiej, bardziej ekologicznie.
Przebywając na glampingu, można w pełni korzystać z takich jego zalet jak:
Jednocześnie glamping uwalnia uczestników od, typowych dla pól namiotowych, trudów:
Generalnie rzecz biorąc, glamping przeznaczony jest dla tych turystów, którzy chcą skorzystać z atrakcji jakie daje pobyt na kempingu bez „udręki” z tym związanej. Glamping, na najwyższym poziomie, zapewnia gościom pełen komfort, a udogodnienia, które napotykają w trakcie pobytu, dalece przewyższają wszystko to co zna typowy użytkownik campers’ów.
Glamping to nie tylko przebywanie w namiotach. W ramach tego pojęcia mieszczą się także inne formy zakwaterowania. Mogą to być przyczepy, małe domki, wille, domki umieszczone na palach, na drzewach, jurty, czy namioty tipi (takie jak na filmach o Indianach). Propozycje spędzenia wakacji można znaleźć w różnych miejscach świata. Różnorodność form i lokalizacji utrudnia podanie cen, wahają się w bardzo szerokich granicach. Kilka przykładów:
Do systemu wakacji glampingowych dołączyła także Polska. Wprawdzie na razie dość nieśmiało, ale jednak i u nas są miejsca, w których miłośnicy wygodnego życia w bliskości z naturą, znajdą coś dla siebie. Najłatwiej wyszukać glampingi w okolicach Mazur. Ceny nocy w namiocie lub domku, wahają się w granicach 150 – 300 zł za pokój (namiot).
W Polsce glamping jest słabo znany – ale może to się kiedyś zmieni. W innych krajach tę formę wypoczynku, coraz więcej firm turystycznych zaczęło uznawać za ciekawą, słabo jeszcze zagospodarowaną niszę, która może przynieść dodatkowe profity.
W trakcie ostatnich targów turystycznych w Berlinie – ITB, przedstawiciel jednej z wiodących we Włoszech firm, zajmujących się organizacją pobytów kempingowych, przedstawił wyniki analiz rynku glampingowego. Wynikało z nich, że glamping łączący zamiłowanie do wygody z poszukiwaniem przygód, staje się coraz bardziej popularny wśród rodzin, osób o wysokich zarobkach i tych, które skończyły 65 lat (we Włoszech jest to wiek emerytalny…). Korzystają z niego osoby, które zakochane są w naturze, ale nie mają zamiaru inwestować w sprzęt konieczny do kempingowania. Jest także grupa, nie należąca do miłośników kempingów, ale do glampingu zachęca ją możliwość spędzenia wakacji w luksusowych bungalowach, komfortowych namiotach, czy domach na drzewach.
Obiekty tego typu w niczym nie ustępują hotelom. Turyści mogą w nich korzystać z pralek, podwójnych łóżek, kuchni i, rzecz jasna, prywatnych łazienek. Liczba Niemców i Austriaków zainteresowanych glampingiem wzrosła w 2013 roku, o 19%, a w roku bieżącym oczekuje się przyrostu o dalsze 29%.
Z analiz wynika, że ponad 90% mieszkańców Europy w ogóle nie jeździ na kempingi. Oznacza to gigantyczny potencjał tkwiący w glampingu, łączącym wysoką jakość i relatywnie niskie ceny.
Raczej mało kto oczekuje, że nagle nastąpi szybki wzrost zainteresowania glampingiem. Zwłaszcza w Polsce (ale nie tylko) jest on niemal całkowicie nieznany. Pojedyncze ośrodki próbują zagospodarować głęboką niszę, zamieszczając w internecie witryny, zachęcające do odwiedzin. Niektóre z nich, rzeczywiście wyglądają interesująco.
Chociaż temat glampingu może być traktowany wyłącznie jako ciekawostka, to nie można wykluczyć, że w przyszłości uda się wzbudzić modę na niego. Glamping raczej nigdy nie wygra z tradycyjnymi ofertami wypoczynku, a nawet nie ma szans na zbliżenie się do nich, ale wydaje się, że czasami warto sprawdzić jak to jest, gdy żyje się w dziczy…
Autor: Jarosław Mojzych
15 lipca 2014