booking.com
Oparcia foteli i przestrzeń na nogi

Miejsca lepsze i gorsze

Gdzie najlepiej siadać w samolocie? Które miejsce wybrać? Są teorie, według których powinno zajmować miejsca z przodu, według innych – z tyłu, a jeszcze innych - w części środkowej. Zazwyczaj uzasadniane są zróżnicowanym bezpieczeństwem, zależnym, jakoby, od wybranego miejsca. Być może to prawda (tylko która? Bo teorie są różne), ale  przed podróżą samolotem samolotem myśli się także o wygodzie. I to jest sprawa, którą warto zająć się, jeśli tylko to możliwe.

Miejsca w samolotach

Coraz częściej linie lotnicze, umożliwiając dokonywanie rezerwacji na stronach internetowych i wybieranie różnych dodatkowych – mniej lub bardziej istotnych - płatnych opcji (przewóz bagażu, priorytet przy wsiadaniu, itp.), pozwalają także na wybór miejsca w samolocie. Niestety,  zwykle wymagają za to zapłaty. O ile w przypadku „tanich” linii, wydaje się to oczywiste – w końcu cała koncepcja biznesowa ich funkcjonowania opiera się m.in. na pobieraniu różnych dopłat, to nieco zaskakuje wzrastająca popularność tego zwyczaju, wśród tradycyjnych przewoźników.

Ostatnio, do grupy tej dołączył także LOT. Opłaty bywają różne, niekiedy są zależne od trasy (ale nie zawsze), w LOT-ie koszt rezerwacji miejsca wynosi około 70 zł (w dwie strony), w Norwegian – 140 zł, a w Ryanair – 320 zł. Niektóre linie uzależniają wysokość opłaty od wybranego miejsca, z czego jasno wynika wniosek, że w ich ocenie, miejsca w samolocie mają różną wartość, przy czym nie mają na myśli bezpieczeństwa. Osoby w miarę często podróżujące samolotami, dobrze wiedzą, że najlepiej jest zająć fotel w rzędzie przy drzwiach awaryjnych. Przepisy nakazują przewoźnikom pozostawienie tam wolnej przestrzeni, na tyle dużej, aby płynnie przeprowadzić można było ewentualną ewakuację. Dla pasażerów są to jedyne miejsca, w których można całkiem wygodnie siedzieć (pomijając klasę „biznes”, w której też nie zawsze jest tak dobrze). Zwłaszcza przy dłuższych podróżach (ale przy krótkich też) możliwość siedzenia w innej pozycji niż z kolanami wciśniętymi w oparcie poprzedzającego fotela, jest prawdziwym luksusem.

Coraz więcej foteli

Linie lotnicze w dążeniu do realizacji dwóch, pozornie sprzecznych celów, jakim są maksymalizacja zysków i obniżanie cen biletów, podejmują różnorakie działania zmierzające do redukcji kosztów lub zwiększenia przychodów. Jednym z szeroko rozpowszechnionych pomysłów jest ograniczanie miejsca przeznaczonego na nogi pasażerów. Coraz częściej spotykamy się z sytuacją, gdy odstęp pomiędzy rzędami foteli jest tak mały, że z trudem możemy pomiędzy nie się wcisnąć. A do tego dochodzą także inne „atrakcje”. Chyba wszyscy znamy to uczucie, gdy siedzący przed nami pasażer opuszcza oparcie fotela, redukując przestrzeń na poruszanie naszymi kolanami do absolutnego zera…

Coraz bardziej „ściskani” podróżni zaczynają się buntować, wyładowując swą złość na współpasażerach. Jak podała agencja prasowa Associated Press, w ostatnim tygodniu sierpnia aż trzykrotnie samoloty amerykańskich linii lotniczych musiały lądować na lotniskach nie będącymi portami docelowymi, tylko z powodu walk do jakich dochodziło pomiędzy pasażerami.  Bezpośrednią przyczyną napięć było za każdym razem, opuszczenie oparcia fotela przez któregoś z podróżnych.

Dyskusje na temat przestrzeni na nogi mogą wydawać się błahe, a jednak z punktu widzenia osób, lecących samolotem, wciśniętych w wąskie prześwity, których kolana i tak opierają się na blatach złożonych stolików, sprawa wyglądać może poważnie – liczy się każdy centymetr.

Sara Nelson, szefowa Związku Pracowników Pokładowych, skupiającego 60 tys stewardess i stewardów, twierdzi, że „z powodu coraz mniejszych odległości w jakich stoją od siebie rzędy foteli, do konfliktów dochodzi bardzo często. Cały czas musimy rozładowywać napięcia”.

Walki toczą się o miejsce w schowku nad głowami, o przestrzeń dla nóg i o to gdzie położyć płaszcz.

Nic nie wskazuje na to, żeby warunki podróżowania miały się poprawić. Tendencja jest raczej przeciwna. Prowadzić to będzie do mnożenia i eskalacji konfliktów” – dodaje Sara Nelson.

Linie lotnicze mają dziś wiele poważniejszych problemów – ostrzeżenia terrorystyczne w Wielkiej Brytanii, pojawienie się Eboli, wybuch wulkanu na Islandii, wojna na Ukrainie. Tymczasem uwaga światowej opinii publicznej skupiona jest na złoszczących się pasażerach.

Knee Defender

Knee defender

Blokada składająca się z dwóch, małych elementów, które należy włożyć pomiędzy wsporniki rozłożonego przed sobą stolika, a oparciem fotela. Jej zainstalowanie uniemożliwia opuszczenie oparcia.

Blokadę należy włożyć jak najszybciej, najlepiej zaraz po starcie, gdy zgaśnie sygnalizacja „zapiąć pasy” (wcześniej rozłożenie stolika jest zabronione), tak żeby być szybszym od pasażera siedzącego z przodu – zdarzają się osoby, które opuszczają oparcie natychmiast, gdy zabrzmi sygnał umożliwiający rozpięcie pasów bezpieczeństwa i pozostawiają je w takiej pozycji do końca podróży. Trzeba być szybszym.

Knee defender

Cena blokady to 21.95 usd.

Niedługo, pewnie, na monitorach w samolotach, wyświetlających instrukcje dotyczące zachowań w trakcie lotu, pojawi się dodatkowe ostrzeżenie: „bądź miły dla swojego współpasażera”.

Podróżowanie samolotami w dzisiejszych czasach, dalekie jest od wytworności. Pasażerowie zmuszeni są do stania w długich kolejkach do kontroli bezpieczeństwa, muszą przepychać się w gate’ach, żeby wejść jako pierwsi na pokład, gdzie walczą o miejsce w schowkach bagażowych. Po przejściu takiej drogi i dotarciu do swojego fotela, ze złością dostrzegają w jak ciasnych warunkach przyjdzie im spędzić ileś godzin lotu.

Linie lotnicze, poprawiając swą ekonomikę, dostawiają kolejne rzędy foteli. Amerykańscy przewoźnicy – Southwest i United, zmniejszyli odległość pomiędzy rzędami o niecałe 3 cm, co pozwoliło na dostawienie dodatkowych 6-ciu rzędów foteli. Inna linia, American, powiększyła pojemność swoich Boeingów 737-800 ze 150-ciu do 160-ciu miejsc. Delta zainstalowała nowe, mniejsze toalety, uzyskując w ten sposób przestrzeń dla czterech rzędów. Z kolei JetBlue ograniczył miejsce na nogi pasażerom klasy ekonomicznej, po to aby zwiększyć komfort latania w pierwszej klasie – posunięcie to umożliwiło rozkładanie oparć foteli do pełnego poziomu.

Linie lotnicze utrzymują, że pasażerowie nie powinni odczuwać szczególnych dolegliwości z powodu dostawianych foteli, bo są one przeprojektowywane. Instalowane są cieńsze składane stoliki, usuwane kieszenie na czasopisma.

Nie wydaje się jednak, żeby pasażerowie podzielali te opinie.  W takiej sytuacji opuszczanie oparć foteli urastać zaczyna do rangi poważnego problemu.

Wojny pasażerów

Ostatnia seria spięć pomiędzy pasażerami rozpoczęła się 24 sierpnia. Wtedy to mężczyzna lecący samolotem linii United, po zajęciu swego miejsca użył specjalnego gadżetu, o nazwie „Knee Defender” („Obrońca kolan”). Kobieta, nie mogąca opuścić oparcia swojego fotela, zwróciła się o pomoc do stewardessy, która zażądała od pasażera usunięcia blokady. Odmówił. Oburzona kobieta wylała mu na twarz wodę z kubka.

Trzy dni później, w czasie lotu z Miami do Paryża, dwóch podróżnych podjęło fizyczną walkę, której powodem było opuszczenie oparcia fotela przez jednego z nich. Zamieszanie było tak duże, że załoga nie była w stanie rozdzielić walczących i samolot został zawrócony do Bostonu.

Dzień później, w niedzielę w nocy, kobieta lecąca z Nowego Jorku do West Palm Beach, usnęła kładąc głowę na rozłożonym przed sobą stoliku. W pewnym momencie pasażer siedzący przed nią, rozłożył fotel, boleśnie uderzając ją w głowę. Doszło do awantury, na tyle poważnej, że samolot musiał wylądować w Jacksonville.

Co ciekawe, w pierwszym jak i trzecim przypadku, pasażerowie lecieli w sekcji samolotu typu premium, gdzie mieli powiększoną o 10 cm przestrzeń na nogi.

Nieplanowane lądowania kosztują linie dużo. Każde z nich to dodatkowe 6000 usd plus opłaty portowe. Chociaż trzy lądowania są prawdziwą kroplą w morzu licznych innych lądowań awaryjnych  (w samych Stanach Zjednoczonych, w ciągu ostatniego roku było ich ok. 15 tys, co oznacza 41 dziennie; w ogóle lotów w tym kraju jest 6 mln rocznie), to istotne jest samo zjawisko, które, jak się wydaje, jest dopiero u swego początku i będzie narastać.

Rozkładanie foteli, przez większość podróżujących oceniane jest jako poważny problem. Według badań, aż 91% osób poparłoby zablokowanie oparć w czasie lotów na krótkich dystansach, a 43% nawet na dystansach długich.

 

Autor: Jarosław Mojzych

Źródło: Dallas News i CNN

17 września 2014

 

Powrót do STRONY GŁÓWNEJ