Polityczna sytuacja w Egipcie daleka jest od ideału, nasze MSZ nadal podtrzymuje swoje stanowisko, w którym kategorycznie zakazuje wyjazdów na Synaj i nie rekomenduje odwiedzania miejsc położonych poza terenami hotelowymi, a tymczasem w Egipcie zdecydowano się na budowę kolejnej atrakcji turystycznej.
Nakładem 483 mln funtów szterlingów powstaje Wielkie Muzeum Egipskie, w którym prezentowanych będzie 100 tys starożytnych artefaktów.
Budowa jest zaawansowana, otwarcie muzeum planowane było na rok 2012, ale z powodów niepokojów w kraju, przesunięto je na sierpień 2015 roku.
W tej fazie, inwestycja jest częściowo finansowana przez japońską International Cooperation Agency, przewidującą istotną rolę muzeum jako budowli o światowej klasie, prezentującej stałe i okresowe ekspozycje dla blisko 15 tys odwiedzających dziennie. Muzeum otoczone zostanie parkiem i ogrodami, a na jego terenie przewiduje się także utworzenie centrum konferencyjnego.
Największy spadek liczby turystów w Egipcie nastąpił we wrześniu 2013, kiedy to przyjechało ich o 90% mniej niż w tym samym miesiącu, rok wcześniej.
Sytuacja zaczęła się poprawiać, ale Kair i piramidy walczą o turystów, nadal przypominając – jak to ujął minister turystyki Egiptu – „miasto duchów”.
Niedawne odkrycie piramid w Edfu, wcześniejszych od tych z Gizy, ożywiło zainteresowanie Egiptem w zeszłym miesiącu, chociaż sama świątynia znana była archeologom już od kilku lat.
Liczba wczasowiczów zwiedzających Gizę w ostatnim kwartale 2013 była równa dokładnie połowie liczby z roku poprzedniego.
Na jeszcze inny aspekt problemów egipskich zwróciła uwagę Ann Widdecombe, była parlamentarzystka brytyjska, która zwiedzając piramidy z ramienia stowarzyszenia SPANA (Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Zagranicą) dostrzegła fatalną sytuacją koni wykorzystywanych do ciągnięcia dorożek, którymi obwożeni są turyści. Zwierzęta te padają z głodu.
Źródło: Telegraph
17 marca 2014