Egipski Centralny Urząd Statystyczny - CAPMAS (Central Agency for Public Mobilization and Statistics) wydał oficjalny komunikat o spadku liczby odwiedzających ten kraj turystów. W roku 2013 było ich 9.5 miliona, gdy tymczasem rok wcześniej liczba ta wynosiła 11.5 miliona. Oznacza to spadek aż o 17.9% w stosunku do roku 2012, który przecież też nie należał do najlepszych. W okresie przed rewolucją, Egipt odwiedzało znacznie więcej gości. W roku 2010 było ich 14.7 mln, a zatem w ciągu tych kilku lat zainteresowanie Egiptem spadło o 36%!
Przebywając w tym kraju mamy wrażenie, że zdominowany został przez turystów rosyjskich. Wprawdzie należą rzeczywiście do czołówki, to jednak to nie goście z Europy Wschodniej najczęściej wybierają Egipt na miejsce swoich wakacji.
Według raportu CAPMAS 37.4% przyjeżdżających do Egiptu, to osoby z Europy Zachodniej, wyprzedzający Europę Wschodnią, której udział wynosi 32.7% i kraje Bliskiego Wschodu – 21%.
Liczona jest także liczba nocy spędzanych w hotelach w Egipcie (co znamy w języku polskim pod nazwą „osobo-nocy”) . W tym przypadku statystyki są jeszcze gorsze. Nastąpił spadek o 31.5%, co oznacza, że nie tylko przyjechało mniej turystów, to decydowali się oni na krótsze pobyty. W roku 2012 przeciętny turysta spędzał w hotelach ok.12 nocy, a rok później już tylko 10.
Zaniepokojenie w rządzie egipskim wzmacnia fakt, że również zainteresowanie wśród krajów sąsiedzkich, z rejonu Bliskiego Wschodu, wyraźnie zmalało. Z państw arabskich w 2013 przybyło jedynie 1.8 mln osób (w 2012 było ich 2.3 mln). Licząc noce w hotelach, sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna – spadek z ponad 36 do niespełna 23 mln gości.