booking.com
Mandat za bikini. Na Majorce trzeba być ubranym

Władze na Majorce podjęły decyzję o karaniu mandatami osób przechadzających się po ulicach w niestosownych ubraniach. Chodzi o stroje kąpielowe. Na Majorce nie jest niczym niezwykłym widok skąpo ubranych turystów, przemierzających ulice miast i miasteczek, oglądających wystawy, a nawet wchodzących na lunch lub piwo do barów i tawern. W tym roku ma to być zabronione.

Bikini na MajorceMandaty wynosić będą do 500 euro, co może stanowić spory szok dla części turystów. Natomiast restauratorzy i właściciele barów, decyzję władz przyjęli z zadowoleniem, bo obsługiwanie rozebranych gości nie należy do szczególnych przyjemności.

Chociaż mieszkańcy wyspy twierdzą, że podobne zapowiedzi władz słyszeli już w latach poprzednich, to jednak wiele wskazuje na to, że w tym roku nastąpi przełom i groźby przemienią się w czyn. Nagromadzenie niestosownych zachowań turystów (i nie tylko), psujące wizerunek Majorki, przekroczyło próg wytrzymałości władz.

Zamierzają one podjąć walkę nie tylko z nieubranymi turystami, ale także karać mandatami nielegalnych handlarzy, których jest wszędzie pełno – co zaczyna upodabniać Majorkę do krajów arabskich, a także zlikwidować zwyczaj publicznych zabaw, będących zmorą dla osób przebywających w okolicach (a w nich nieuczestniczących…). Szczególnie w nieodległych od Palma de Majorka miejscowościach wypoczynkowych takich jak Arenal, czy Can Pastilla, codziennie napotkać można liczne grupy hałaśliwych młodych turystów, nieustannie pijących piwo, wlane uprzednio do dużych plastikowych termosów (piją przez słomkę). Podobne zachowania mają nie być dłużej tolerowane.

Po dwóch latach dyskusji, nowe prawo wprowadzone zostanie pod koniec maja. Po tym terminie, każdy kto pojawi się na ulicy nie sąsiadującej bezpośrednio z plażą, bez „istotnych części garderoby”, zostanie ukarany mandatem.

Burmistrz Palmy – Alvaro Gijon stwierdził, że celem wprowadzenia nowego prawa jest uregulowanie zachowania turystów i mieszkańców, tak aby zapewnić „harmonię i spokój”.

 

Źródło: Telegraph

30 kwietnia 2014

 

 

REKLAMA
Powrót do STRONY GŁÓWNEJ