Goście hoteli sieci Mariott, korzystający z ich usług w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, spotkali się z dość zaskakującą prośbą dyrekcji. W pokojach pojawiły się kartki, na których kierownictwo hotelu przypomina o pozostawianie napiwków dla pokojówek. W pierwszej chwili gest ten wydaje się zaskakująco przyjazny wobec pracowników, ale przecież są oni zatrudnieni przez hotel. Czy nie prościej byłoby podnieść wynagrodzenia? Na pewno nie prościej, bo wiązałoby się z dużymi kosztami, a tak pokryte zostaną przez klientów.
Mariott całą akcję przeprowadza w porozumieniu z organizacją kobiecą, zajmującą się promowaniem kobiet jako pracowników. Stowarzyszenie jest amerykańskie, ale podobnych mu, nie brakuje także w Europie, w tym w Polsce.
Maria Shiver, przewodnicząca organizacji, powiedziała: „Pokojówki są często w ogóle niezauważane. W ciszy, starannie wykonują swoją pracę. Goście hotelowi, których przewijają się miliony, nie zawsze je dostrzegają i rzadko nawiązują jakikolwiek kontakt. O ich ciężkiej pracy zazwyczaj zapomina się, gdy dochodzi do dawania napiwków”.
Zaleca się dawanie 1-5 dolarów dziennie. Każdego dnia, a nie na końcu pobytu - zdarza się, ze codziennie pokój sprzątany jest przez inną osobę. Napiwek powinien wkładany być do koperty.
Tymczasem związek reprezentujący pracowników tzw. „housekeepingu” nie jest aż tak bardzo szczęśliwy z podjętej inicjatywy i nie podziela entuzjazmu organizacji feministycznych. Owszem, samą akcję ocenia pozytywnie, ale zdaniem rzeczniczki związku, problem leży gdzieś indziej: „Cieszymy się, że podejmowane są wysiłki zachęcające gości do dawania napiwków, ale sądzimy, że Mariott i inne sieci hotelowe, powinny dawać odpowiednie wynagrodzenia swoim pracownikom”. Dodała, że w Stanach Zjednoczonych, średnia stawka wynosi 9.1 usd za godzinę (miesięcznie około 5200 zł) i „napiwki są całkiem sporym źródłem dochodów. Praca pokojówek jest jedną z najtrudniejszych wśród wszystkich związanych z usługami. Wykonują ją kobiety, cały dzień spędzający na nogach, dźwigające ciężkie materace, czyszczące toalety i bardzo słabo opłacane”.
Mariott nie odniósł się do tych opinii. Wprowadzenie takiego systemu wynagradzania – bo tym w istocie jest przeniesienie kosztów części płac na klientów – pozwoliłoby firmie na spore oszczędności. Dysponuje ona, w tych dwóch krajach, 160 000 pokoi. Zakładając, że średnie ich wypełnienie wynosi 80% i tylko połowa gości dostosuje się do wskazówek Mariotta i płacić będzie 2 dolary dziennie, to firma zaoszczędzi 25 mln usd, bo o tyle zmniejszą jej się koszty ewentualnych podwyżek.
Źródło: CNN
18 września 2014