Ryanair nie opublikuje swojego, już tradycyjnego, kalendarza na rok 2015. O decyzji oddania na przemiał całego nakładu poinformował główny szef firmy, Michael O’Leary. Dotychczasowe kalendarze drukowane były po to, aby zbierać pieniądze na cele dobroczynne. Na przykład w roku ubiegłym pozyskiwano fundusze na organizację zajmującą się walką z rakiem wśród młodzieży.
Problem polega jednak na tym, że kalendarz prezentuje stewardessy w strojach bikini. Pierwszy z nich, wydany w roku 2008, przedstawiał „załogę pokładową” (jej damską część…) w skąpych strojach kąpielowych – jedna z modelek pozuje w kokpicie, inna wdmuchuje powietrze w kamizelkę ratunkową, a jeszcze inna ściska nasączoną gąbkę na pasie startowym.
Jak podkreśla szef Ryanaira, na pomysł wydania kalendarza wpadli pracownicy firmy. Jednak publikacje spotykały się z krytyką i zarzutami o seksizm, tak, że w końcu O’Leary zarządził rezygnację z ich kontynuacji, twierdząc, że kalendarze stoją w sprzeczności z nowym wizerunkiem przewoźnika, którym jest prorodzinność. „Myślę, że idea naszych pracowników była wspaniała. Dzięki niej zebraliśmy naprawdę duże sumy pieniędzy na cele charytatywne. Teraz musimy wymyślić coś co, z podobnym powodzeniem, mogłoby zastąpić kalendarze”- powiedział Michael O’Leary.
W grudniu ubiegłego roku, sędzia z hiszpańskiej Malagi, na wniosek grup konsumenckich, zakazał reklamowania kalendarzy Ryanaira, stwierdzając, że mają one charakter dyskryminujący. Podobnie brytyjska organizacja, o nazwie Agencja ds. Standardów Reklamowych, orzekła, że ze względu na swą „seksualną sugestywność” reklamy Ryanaira mogą spowodować „publiczną obrazę”.
Co ciekawe, zdjęcia skąpo ubranych kobiet, pokazywane na okładkach kolorowych magazynów, typu Vogue czy Marie Claire, nie wzbudzają żadnych protestów współczesnych strażników moralności (chociaż nie o zasady moralności tu chodzi, tylko raczej o walkę z tradycyjnym postrzeganiem świata).
Rzecznik Ryanaira poinformował, że firma jest w trakcie finalizacji projektów związanych z akcjami charytatywnymi w roku 2015, mających odmienny charakter od dotychczasowych.
Niedawno Michael O’Leary zapowiedział wycofanie z pokładów samolotów wszelkich jaskrawych elementów i wprowadzenie subtelnych kolorów, a nawet zdjęć „szczęśliwych, uśmiechniętych ludzi”.
Ryanair nie jest wyjątkiem wśród linii lotniczych. Inny budżetowy przewoźnik, wietnamski(!) VietJet Air znalazł się pod ostrzałem organizacji konsumenckich i feministycznych, po tym jak wyciekły zdjęcia, prezentujące modelki w bieliźnie, udające stewardessy. Linia, prawdopodobnie przestraszywszy się niespodziewanie gwałtownych reakcji, ogłosiła, że decyzja o wykorzystaniu zdjęć w celach promocyjnych, nie została jeszcze podjęta i nie wiadomo, czy w ogóle gdzieś one się pojawią.
Źródło: Telegraph
2 października 2014