Po zakończeniu sezonu letniego, w drugiej połowie października, Itaka zaprosiła swoich czołowych sprzedawców - z biur franczyzowych i agencyjnych – na Kretę, gdzie zorganizowała szkolenie i prezentację własnych osiągnięć, a także zamierzeń na najbliższy rok. W wyjeździe uczestniczyło około 150-ciu pracowników biur. Program, w ramach szkolenia, obejmował także wizytowanie niektórych hoteli będących w ofercie Itaki. Nie zabrakło części rozrywkowej.
Z punktu widzenia klientów, zarówno tych dotychczasowych jak i potencjalnych, najciekawszą częścią imprezy były informacje na temat biura i jego planów.
Zarząd Itaki jest bardzo zadowolony z przebiegu roku 2014 i chociaż jeszcze się on nie skończył, to przewiduje bardzo dobre wyniki finansowe. Zysk ma przekroczyć 20 milionów zł, przy przychodach na poziomie 1.7 miliarda. Jak na polskie warunki, są to liczby robiące wrażenie. Radość prezesów nieco mąci fakt, że dochody nie zwiększą się w porównaniu z rokiem poprzednim, co jest skutkiem nadmiernego optymizmu z jakim Itaka weszła w sezon letni. Przygotowany program był za duży, część zakupionych miejsc w samolotach pozostało niesprzedanych, a inne znalazły wprawdzie nabywców, ale za ceny niewystarczające do pokrycia kosztów własnych. Gdyby nie ten błąd przeszacowania wielkości rynku, Itaka mogłaby sięgnąć po rekordowe zyski.
Wiceprezes firmy, Piotr Henicz, poinformował, że w tym roku jego biuro wyśle na wakacje ponad 620 tysięcy klientów. Nie wiadomo czy w liczbie tej uwzględniono także miejsca odsprzedawane innym touroperatorom. Ma to o tyle znaczenie, że po zakończeniu roku, gdy firmy turystyczne przekazują dane o swoich sprzedażach, te same miejsca bywają liczone dwa razy, co sprawia, że suma oświadczeń o liczbie obsłużonych klientów przewyższa łączną liczbę pasażerów przewiezionych przez linie lotnicze.
Najwięcej turystów poleciało z Itaką do Grecji – 160 tysięcy. W rynku greckim Itaka ma 30-to procentowy udział. Piotr Henicz, nie pierwszy już raz, podkreślił, że jego firma jest liderem wśród organizatorów wyjazdów do Egiptu. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę – wielu ludziom wycieczki do Egiptu kojarzą się z takimi biurami jak Alfa Star, Sun & Fun, czy Exim. Ale Itaka, ze względu na coraz bardziej dominującą pozycję, zajmowaną na rynku i rozmiary realizowanych programów, siłą rzeczy wygrywa w różnych konkurencjach. Wygląda na to, że Piotrowi Heniczowi dokucza myśl o braku rozwiniętej świadomości klientów i sprzedawców o roli jego firmy w sprzedaży wycieczek do Egiptu dlatego lubi o niej przypominać.
Mimo niewątpliwie pozytywnego opisywania zarówno dotychczasowej rzeczywistości jak i snutych planów na przyszłość, to jednak pojawiły się nuty mniej optymistyczne, a przynajmniej dowodzące ostrożności wynikającej z prognoz rozwoju rynku. Zarząd Itaki uważa, że przyszłoroczny sezon niekoniecznie musi przynieść wzmożenie ruchu turystycznego. Niepokój wzbudzać może osłabienie złotówki. I chociaż powtórzenie scenariusza z zimy 2008/2009, kiedy to nasza waluta straciła ok.40%, wydaje się nierealne, to jednak nawet o wiele mniejsze spadki mogą poważnie zaszkodzić firmom turystycznym. Obecnie problem kursowy nieco łagodzi spadek cen ropy, ale wzmacnianie się zarówno euro jak i dolara w stosunku do złotówki, nie może pozostać bez wpływu na ekonomikę biur podróży, zwłaszcza gdyby tendencja miała się okazać trwała.
Biorąc pod uwagę okoliczności gospodarcze, jak również uwzględniając rozmiary obecnego programu, szefowie Itaki uznali, że w roku przyszłym, dalszy szybki wzrost – wyrażany w wartościach względnych - nie jest możliwy. Za sukces uznaliby kilkunastoprocentowe zwiększenie sprzedaży, co w warunkach Itaki oznaczałoby około 200 mln przychodu więcej.
W ocenie zarządu Itaki, obecnie nie ma także potrzeby rozszerzania programu poprzez dodawanie kolejnych kierunków wakacyjnych. Po raz pierwszy od lat, firma zrezygnowała z promowania nowych miejsc, do których można byłoby wyjechać na urlop, w zamian próbując wejść w obszary, uznawane za niszowe – typu wakacje dla miłośników jogi, czy pływania na kajakach. Trochę to zaskakuje, ale gdyby okazało się, że rozwój turystyki wyjazdowej sięgnął swojego szklanego sufitu (co jest prawdopodobne), to posunięcie Itaki uznać trzeba byłoby za bardzo udane.
Źródło: Rzeczpospolita
29 października 2014