booking.com
Mięso z wielbląda. Nowy luksusowy posiłek

Właściwa promocja potrafi zdziałać cuda. Wszyscy już przyzwyczailiśmy się do tego, że tzw. owoce morza, czyli ryby, skorupiaki i różne inne stwory zamieszkujące głębiny morskie, zaliczane są do jedzenia luksusowego - mimo, że nie zawsze tak było. W średniowieczu stworzenia wyławiane z mórz traktowano jak jedzenie gorsze, niepełnowartościowe, dalece ustępujące prawdziwemu mięsu, uznawane za właściwe do jedzenia w trakcie postu (nie zmieniło się to do dzisiaj). W czasach współczesnych, krewetki, kalmary, podawane są w najbardziej ekskluzywnych restauracjach, a ich jedzenie jest niemal obowiązkiem wszystkich tych, którzy chcą być uznani za przynależących do elity.

Ostatnio pojawiła się kolejna nowość żywieniowa, która być może zrobi podobną karierę do tej, jaka ostatnio stała się udziałem mleka sojowego – przynajmniej w Polsce… Tym bardziej, że także chodzi o mleko, tyle tylko, że wielbłądzie.  Jeszcze niedawno mleko z wielbłąda było niemal symbolem marnego pożywienia, z którego korzystały jedynie wędrowne grupy Beduinów. Jest jednak szansa, że nastąpi jego radykalne przeobrażenie. Z przedmiotu wzgardy stać się wkrótce może obiektem pożądania, symbolizującym luksus.

Mleko z wielbłądaPochodząca z Emiratów Arabskich firma Camelicious, rozpoczęła ekspansję swych produktów w krajach europejskich. Już teraz londyńskie sklepy obsługujące bardziej zamożnych klientów, takie jak Selfridge’s, oferują czekoladę z mleka wielbłądziego, a niedługo pojawią się zapewne lody, ser i hot-dogi (chociaż raczej już nie z mleka…).

 Mustasher Al Badry, zastępca naczelnego dyrektora firmy Camelicious, informuje: „już teraz eksportujemy nasze mleko do Kuwejtu, Jordanii, Malezji, Austrii i Wielkiej Brytanii”. Produkcja tej firmy w ostatnich latach gwałtownie się rozrosła. Niedawno jako pierwsza, wprowadziła do obrotu sery z mleka wielbłądziego, a stada wielbłądów do niej należące, liczące w 2006 roku zaledwie kilkaset zwierząt, dzisiaj osiągnęły poziom 4200 sztuk.

Jej siostrzana firma – Al Nassma, będąca luksusową marką produktów pochodzących z Dubaju, wprowadziła do sprzedaży galaretkę z mleka wielbłądziego. Al Badry powiada:  „jesteśmy pionierami na tym polu i wszystko co robimy, jest bezprecedensowe”.

Z otwierającej się nowej okazji, starają się korzystać także inni. Café Shop, nazywający się „Cafe2Go” z Dubaju przeprowadził międzynarodową kampanię reklamową, promując serwowane tam napoje i dania wielbłądzie: kawę latte, różnorakie napoje w stylu włoskim – wszystko z mleka z wielbłądów.  W menu figuruje także mięso z tych zwierząt, podawane w formie fajitas, hot-dogów, hamburgerów i salami.

Właściciel „Cafe2Go”, Jassim Al Bastaki, stworzył także inną markę – „Camellos”, pod którą zaopatruje supermarkety w Dubaju w produkty pochodzące z wielbłądów, włącznie z mięsem. Podjął także pierwsze próby podboju innych krajów i otworzył café shopy w Pakistanie, Libii, Kenii, Arabii Saudyjskiej i Katarze (w Europie, na razie, ich nie ma).

Wielbłądy nie są najwygodniejszym źródłem produkcji mięsa do jedzenia. Jest ono zbyt chude i żylaste i niełatwo przetworzyć je na hot-dogi czy hamburgery. Mleko, z kolei, ma zbyt mało tłuszczu – połowę tego co mleko krowie. Jest wprawdzie, dzięki temu zdrowsze, ale raczej trudno zrobić przy jego użyciu, czekoladę. Tłuszcz odgrywa dużą rolę i podkreśla smak czekolady. Dyrektor generalny firmy Al Nassma, opowiada: „podejmowaliśmy wiele prób, przeprowadzaliśmy eksperymenty, popełnialiśmy liczne błędy. Dzięki pracy bardzo doświadczonych w produkcji czekolady osób, udało się pokonać wszelkie przeszkody”.

Nie brakowało trudności także przy próbach uzyskania jadalnego wielbłądziego mięsa. W końcu pojawił się pomysł jego wymieszania z tłuszczem pochodzącym z garbu, co poprawiło konsystencję końcowego produktu.

Zwolennicy mleka z wielbłądów, podkreślają jego liczne walory, zwłaszcza zdrowotne. Mleko to ma nie tylko mieć mniej tłuszczu od krowiego, ale także trzy do pięciu razy więcej witaminy C i w dodatku łatwiej przyswajalnej, co czyni je dobrym rozwiązaniem dla organizmów nietolerujących laktozy. Uważa się, że jest to jedna z przyczyn jego wzrostu popularności.

Przyspieszenie we wzroście zainteresowania wielbłądzim mlekiem nastąpiło, po tym jak Unia Europejska wyraziła zgodę na jego import z Emiratów Arabskich (co do mięsa decyzja jeszcze nie zapadła). Od tego czasu firma Camelicious rozwinęła się znacząco.  

Al Badry zauważa: „mleczne wielbłądzie produkty były dotychczas kompletnie nieznane na rynkach, które zamierzamy zdobyć, ale świadomość ich istnienia powoli i systematycznie rośnie. Jesteśmy optymistami i wierzymy, że nasze mleko przekona swą jakością i walorami zdrowotnymi. Na razie wyznaczamy drogę…”.

 

Autor: Jarosław Mojzych

Źródło: CNN

6 listopada 2014

 

Powrót do STRONY GŁÓWNEJ