Prawa turystów zwiększone! Także tych, kupujących w sieci! Parlament Europejski przegłosował tzw. pakiet turystyczny, którym objęto zasady obowiązujące przy sprzedaży wycieczek i ich realizacji. Na unijną dyrektywę w tej sprawie, z niecierpliwością oczekiwano od wielu miesięcy. Od paru lat trwały dyskusje. Aż wreszcie dobiegły końca i będzie lepiej. Przynajmniej ma być lepiej. Pytanie tylko: dla kogo? Dla turystów, czy biur podróży? Media w Polsce, oczywiście, podkreślają korzyści jakie czekają turystów po przyjęciu dyrektywy. Wydaje się jednak, że najwięcej powodów do zadowolenia mają firmy turystyczne.
Nie dziwi, że Unia musiała zająć się zmianami przepisów dotyczących turystyki. Obecne uchwalone zostały w 1990 roku. W zupełnie innych warunkach, w czasach raczkującego internetu i nieznanych telefonów komórkowych. Rozwinęła się gospodarka, zmieniła się sama Unia, do której dołączyło wiele nowych krajów.
Nie ma wątpliwości, że Unia Europejska nowe przepisy uchwalić musiała. Ale sprawa zupełnie inaczej wygląda w przypadku Polski. Większość regulacji, zawartych w unijnym „pakiecie turystycznym”, w Polsce już obowiązuje. I to od dość dawna. Właściwie wszystkie te, które naprawdę chronią klientów mamy już w swoim prawie. Za to brak w nim tych postanowień, które de facto pozycję klientów osłabiają.
Unijna dyrektywa szczegółowo opisuje obowiązki touroperatorów, zasady organizowania wycieczek, składania reklamacji, itp. Czyli wszystko to, co jest w naszej ustawie o usługach turystycznych.
Nowością jest przyznanie „prawa” klientom do rezygnacji, w przypadku, gdy cena imprezy wzrośnie o więcej niż 8%. Co oznacza, że w przeciwnym wypadku, klienci takiego prawa są pozbawieni. Nasza ustawa pozwalała na bezkosztową rezygnację w przypadku jakiejkolwiek zmiany ceny.
Nowa regulacja na pewno ucieszy touroperatorów. Pozwoli im zaoszczędzić wiele milionów złotych.
Dyrektywa przywraca też tabelki ze standardowymi kosztami rezygnacji. W Polsce, biuro musi udowodnić, że rezygnacja klienta z wyjazdu przyniosła mu stratę. I tylko kwotą równą tej stracie klient może zostać obciążony. Po wejściu w życie dyrektywy, klient, który nie będzie mógł pojechać na wycieczkę i zawiadomi o tym organizatora kilkanaście dni przed wyjazdem, zapłaci z góry przewidzianą kwotę, np. 80% ceny wycieczki. Nawet wtedy, gdy biuro jego miejsce sprzeda komuś innemu!
Nowa regulacja na pewno ucieszy touroperatorów. Daje im możliwość sprzedaży tego samego miejsca dwukrotnie.
W dyrektywie jest też całkiem nowa rzecz. Urzędnicy unijni wzięli się za portale internetowe zajmujące się tzw. dynamicznym pakietowaniem. Portale te będą teraz miały obowiązek wykupowania gwarancji touroperatorskich, mimo, że touroperatorami nie są. Ich metodą działania jest komputerowe łączenie kilku usług, świadczonych przez inne firmy, w tym także będące prawdziwymi touroperatorami. Firma zajmująca się pakietowaniem dynamicznym to nic innego jak zwykła aplikacja komputerowa, która przeszukuje bazy rzeczywistych organizatorów i próbuje sprzedawać ich usługi. Coraz więcej osób decyduje się na wyszukiwanie ofert turystycznych w internecie, rezygnując z tradycyjnych biur podróży, co jest dla nich potencjalnym zagrożeniem. Wymóg wykupienia gwarancji touroperatorskiej przez internetowe portale, nie będące touroperatorami, wiąże się z wysokimi kosztami, którym wiele z nich może nie sprostać.
Nowa regulacja na pewno ucieszy touroperatorów. Pozwoli im uratować wiele milionów złotych.
Na wprowadzenie nowych postanowień, Polska ma dwa lata. Jeśli nasze władze pośpieszą się, to może już wkrótce będzie lepiej. W przeciwnym wypadku, z dobrodziejstw płynących z nowego prawa skorzystać będziemy mogli dopiero w 2019 roku…
28 października 2015