booking.com
Uchodźcy, migranci i turystyka w Grecji

Radość i entuzjazm...

Witamy w Niemczech! - krzyczeli ludzie do zmęczonych, ale szczęśliwych przybyszów wysiadających z autobusów. Ludzie rozdawali uchodźcom wodę, słodycze i pluszowe zabawki dla dzieci. W wideo nagranym na monachijskim dworcu przez reporterów BBC słychać, jak ktoś śpiewa w tłumie Niemców na dworcu hymn Unii Europejskiej "Oda do radości", którego jeden z wersów brzmi "wszyscy ludzie będą braćmi". - Czuję się jak w domu. To wspaniały kraj. Mili ludzie, miły rząd - powiedział jeden z imigrantów Ayaz Morad.

(fragment tekstu zamieszczonego na portalu PolskaTimes.pl, 7 września 2015)

Grecja imigranci

 

Grecja bramą do Europy...

Tak było jeszcze niedawno, bo na początku września 2015 roku. A w każdym razie, w ten sposób większość mediów relacjonowało początek wielkiego otwarcia granic. Władze Niemiec i Austrii podjęły decyzję o bezwarunkowym przyjmowaniu wszystkich uchodźców z niebezpiecznych krajów Bliskiego Wschodu,  przede wszystkim z Syrii. Poważni ekonomiści podkreślali, że jedynie przyjęcie imigrantów może uchronić Unię przed kryzysem ekonomicznym.

Uchodźcy i imigranci zaczęli napływać już wcześniej, bo wiosną 2015. Mija właśnie rok. W tym czasie sporo się zmieniło. Przede wszystkim nastawienie do przybyszów. Gospodarze zatracili swój wcześniejszy entuzjazm i choć nadal obowiązuje oficjalna wersja zachowań, u której podstaw leżą wartości humanitarne (albo raczej chrześcijańskie), to coraz silniejsze są głosy domagające się powstrzymania imigranckiej fali. Nie chodzi tu o Polskę, w której od początku dominowało raczej chłodne nastawienie, ale kraje będące w „awangardzie” nowoczesności.

Mapa Grecji-uchodźcyNiezależnie od tego kto ma rację, czy należy przyjmować imigrantów, czy lepiej przed nimi się bronić, ciekawe są fakty. A wyglądają one tak. Według Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ (UNHCR), w roku 2015 do Europy z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki przybyło ponad milion osób (podano liczbę precyzyjną: 1 000 573). Z czego 850 000 wylądowało na wyspach Grecji. Spośród tych 850 tysięcy, 49% to Syryjczycy, 21% Afgańczycy (tylko z dużą dozą dobrej woli ich kraj zaliczyć  można do Bliskiego Wschodu…, a z Północną Afryką byłoby jeszcze gorzej…) i 8% Irakijczycy. Pozostałe 22% to mieszkańcy innych krajów, szukający lepszego życia. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy roku 2016 do Europy przedostało się już 131 724 osób, w tym 122 637 przez Grecję.

Jako główny cel, uchodźcy obierają sobie przede wszystkim, leżące blisko tureckiego wybrzeża Dedokanezy, a także wyspy Chios, Samos, Lesbos i Kos.

Czy płynący, szeroki strumień uchodźców może wpłynąć na grecką turystykę? Czy nasi turyści mogą, albo co gorsza – powinni, obawiać się wyjazdów do Grecji (zwłaszcza na Dedokanezy)? Byłaby to prawdziwa turystyczna katastrofa. Po osłabnięciu roli Egiptu, Tunezji i Turcji, niewiele by zostało. W zeszłym roku na greckich plażach wypoczywało ponad pół miliona Polaków. Apetyty biur podróży są teraz jeszcze większe. Ale powodów do obaw być nie powinno. GNTO, czyli Grecka Narodowa Organizacja Turystyczna opublikowała nawet specjalny komunikat, w którym przypomina, ze: „Archipelag Dedokanezów to krystalicznie czyste wody, piaszczyste lub otoczakowe plaże, ważne pozostałości archeologiczne, imponujące bizantyjskie i średniowieczne pomniki, a także tradycyjne siedliska ludzkie”, podkreślając, że sytuacja z uchodźcami w żaden sposób nie wpłynie na wypoczynek turystów w czasie nadchodzącego lata.

Chociaż nie ma potrzeby kierowania się przewidywanym ruchem strumieni uchodźców, przy wyborze wyspy greckiej na wakacje, to jednak warto wiedzieć, gdzie prawdopodobieństwo napotkania imigrantów jest największe, a gdzie całkiem małe.

Czołówkę stanowi dziewięć wysp, na które w pierwszej kolejności przybywają ludzie z obozów położonych na terenie Turcji.

Lesbos

Lesbos

Mapa LesbosBlisko połowa migrantów przybywa do Europy właśnie poprzez wyspę Lesbos. Chociaż nie leży tak blisko jak inne - od Turcji oddziela ją 27 kilometrowy pas Morza Egejskiego – to jednak z racji swych rozmiarów uważana jest za ważną bramę wjazdową do UE. Przybysze wiedząc o tym, że Lesbos zajmuje trzecie miejsce wśród największych wysp greckich, wybierają właśnie ją licząc na łatwiejszą realizację swych planów.

Stolica Lesbos – Mytilene, położona na wschodnim wybrzeżu stała się głównym ośrodkiem imigracyjnym, a wszyscy ci, którym udało się pokonać fale Morza Egejskiego, trafiają do usytuowanego na północny-zachód od niej, obozu Moria.

Ubiegłego lata pojawiły się liczne skargi, że Lesbos była kompletnie nieprzygotowana do przyjęcia tłumów ludzi, ale w tym roku ma być lepiej. Europejska agencja graniczna – Frontex wzmocniła liczebnie swą załogę, co ma ułatwić identyfikację przybyszów, pobieranie odcisków palców, prowadzenie dokumentacji.

Chios

Chios

Mapa Chios

Piąta pod względem powierzchni grecka wyspa, leżąca tylko 6 km od wybrzeża Turcji, jest też silnym magnesem dla tych, którzy szukają lepszego życia w Europie. W listopadzie otwarto tam nowe centrum recepcyjne dla uchodźców, zbudowane z pomocą UNHCR, mogące pomieścić do 1000 osób. Składają się na nie prowizoryczne domy i namioty, ale całość ma dostęp do energii elektrycznej i jest włączona w system wodno-kanalizacyjny wyspy. Jest tu nawet  plac zabaw dla dzieci.
Samos

Samos

Mapa SamosJako najbliżej położona tureckich wybrzeży, spośród wszystkich wysp greckich, Samos jest celem wędrówek dużej liczby ludzi. Od początku 2015 roku do końca lutego 2016, na Samos przypłynęło 113 446 osób. Mimo, że odległość jest niewielka – cieśnina Mycale oddzielająca wyspę od Turcji, ma w swym najwęższym miejscu około półtora kilometra szerokości - w styczniu doszło tam do tragedii. Łódź wioząca pasażerów, zatonęła, co doprowadziło do śmierci 26 osób, w tym 10 dzieci.

Większość tych marnych łódek lub nawet gumowych pontonów jest przeciążona. Wszystkie zmierzają w kierunku plaży Sideras, na południowowschodnim cyplu wyspy, skąd ich pasażerowie udają się pieszo na 12 kilometrową wędrówkę, na północny zachód, do stolicy, którą jest miasto Vathy. Zamontowano tu tymczasową infrastrukturę mającą służyć migrantom, opisywaną w ubiegłym roku, jako brudną, z niewystarczającą załogą.  Frontex także tu zapowiedział poprawę.

Agathonisi

Agathonisi

Mapa AgathonisiAgathonisi to wyspa położona najbardziej na północ w Archipelagu Dodekonezów. Jej powierzchnia to zaledwie 14 km2, a zamieszkuje ją niespełna 200 osób. Jedynym portem jest tam Agios Georgios (na południu). Mimo swych znikomych rozmiarów, Agathonisi nie została niezauważona przez migrantów i w całym kryzysie odgrywa swą rolę. Powodem jest stosunkowo niewielka odległość od Turcji - około 15 km. W sierpniu mieszkańcy (chyba wszyscy, bo jest ich tam zaledwie dwustu) zaapelowali o pomoc. We wrześniu wyłowiono ciała uchodźców.

Na wyspie nie ma żadnej infrastruktury, niezbędnej dla przybyszów. Nie istnieją tu nawet publiczne toalety. A nad tym co dzieje się z migrantami czuwa zaledwie jedna załoga straży przybrzeżnej. Nie mający żadnego wyboru imigranci, w zeszłym roku w lecie, spali na plaży Poros Beach.

Leros

Leros

Mapa LerosOd wybrzeża Półwyspu Bodrum dzieli ją dystans 10 km. Kryzys migracyjny zmusił nielicznych mieszkańców Leros (jest ich tam około 8 tysięcy) do przyjmowania w sierpniu i wrześniu 2015, półtora tysiąca imigrantów dziennie.

Nowo przyjezdni rejestrowani są w budynku kapitanatu portu w stolicy wyspy, Agia Marina, skąd przenoszeni są do zabudowań po dawnym szpitalu psychiatrycznym, wymagającym obecnie, znacznych inwestycji. Ale mimo swej dość marnej kondycji jest i tak lepszym rozwiązaniem od tego, co spotkało 34 osoby, które utonęły u wybrzeży Leros we wrześniu 2015.

Sytuacja na wyspie jest trudna. Hotelarze alarmują, klientów jest mało, a liczba rezerwacji spada. Burmistrz Michalis Kolias zagroził wstrzymaniem wrześniowych wyborów lokalnych, jeśli władze centralne nie pomogą wyspie.

Kalymnos

Kalymnos

Mapa KalymnosInna wyspa dodekonezka – Kalymnos, wciśnięta pomiędzy Kos i Leros, też doświadczyła doznań kryzysu migracyjnego. Przede wszystkim dlatego, że leży dość niedaleko od Turcji. Do Półwyspu Bodrum jest stąd około 10 km. Uważana jest za zasobną i dobrze zarządzaną, a jej stolica Pothia, położona na południowym wybrzeżu, jest ładną enklawą z obszernym portem morskim.

Jednak obraz przestał być tak sielski, gdy w styczniu zatonęły dwie łodzie zmierzające na Kalymnos, uśmiercając 46 osób, z czego jedna trzecia to były dzieci. Zdarzenie to przypomniało poprzedni wypadek, mający miejsce niewiele dawniej, bo w październiku 2015. Wtedy przewrócił się statek. Udało się uratować 138 osób, ale 19 zginęło.

Wydarzenia te spowodowały gwałtowną reakcję premiera rządu greckiego, Alexisa Tsiprasa, który w emocjonalnych słowach wezwał instytucje unijne do powstrzymania narastającego napływu migrantów: „Krokodyle łzy wylewają wszyscy, widząc umierające dzieci u wybrzeży Morza Egejskiego. Takie obrazki zawsze budzą współczucie. Ale co z innymi dziećmi, tymi które tysiącami ładowane są na przepełnione łodzie, wyruszając na emigracyjny szlak. One nikogo nie obchodzą!”.

Kos

Kos

Mapa KosKos to jedna z ważniejszych wysp, z punktu widzenia greckiej turystyki. W zeszłym roku wyspa stała się symbolem nieszczęść, które spotyka migrantów. Zdjęcie martwego, trzyletniego, kurdyjskiego chłopca, znalezionego na plaży Półwyspu Bodrum obiegło świat. Jego rodzinę poszukiwano właśnie na Kos.

Kos trafił, ostatniego lata, na czołówki gazet i wiadomości także z powodu tymczasowego „zakwaterowania” uchodźców w namiotach ustawionych wzdłuż głównej promenady w mieście Kos, pomiędzy brzegiem morza z mariną, a średniowiecznym zamkiem. W miejscu uznawanym za jedną z kluczowych stref turystycznych.

Sytuacja z napływem imigrantów musiała mieć wpływ na ruch turystyczny, ale są hotelarze, którzy utrzymują, że wszystko było jak dawniej. Nie było nadzwyczajnych anulacji, a klienci przybywali tak samo jak w poprzednich latach. Z drugiej strony, w połowie lutego Kos była miejscem głośnych protestów przeciwko – przede wszystkim – planowanej budowie nowego centrum recepcyjnego dla uchodźców.

Symi

Symi

Mapa SymiPołożona 35 km na północ od Rodos wyspa Symi, od Turcji oddzielona tylko o 10 km. Jest częstym celem wycieczek statkami wypływającymi z portu jej większego brata, stanowiąc dużą atrakcję dla wypoczywających na Rodos. Nieduża odległość od wybrzeża tureckiego czyni z niej przedmiot zainteresowania wśród migrantów. Chociaż wyspa jest mała, zamieszkuje ją zaledwie 2500 osób, to jednak z falą imigracyjną nie walczą oni tak bardzo jak inni. Nawet przeciwnie. Działa tu grupa charytatywna, o nazwie Solidarity Symi, zajmująca się udzielaniem pomocy przybyszom z wybrzeża tureckiego.

Także i tu doszło do tragedii. W kwietniu 2015, siedmiu syryjskich i irakijskich uchodźców zginęło, gdy ich łódź zatonęła. Dziewięciu innych udało się uratować.

Rodos

Rodos

Mapa RodosNajwiększa na Dodekonezach wyspa, będąca jednym z głównych celów dla turystów z całej Europy, stosunkowo nieznacznie dotknięta została skutkami kryzysu migracyjnego. Zapewne, głównym powodem jest spora jednak odległość dzieląca ją od Turcji. Na Rodos przepłynąć trzeba dystans 30 km, co jest trudne.

Jak bardzo, świadczy historia sierżanta armii greckiej Antonio Deligiorgisa, o której było bardzo głośno w Grecji, w kwietniu 2015. Deligiorgis (nie mający sylwetki sportowca) wyciągnął z fal 24-letniego Erytrejczyka, po tym jak łódź, którą płynął, rozbiła się o skały w pobliżu plaży Zefyros (na północy Rodos). Inni pasażerowie łodzi nie mieli tyle szczęścia. Rozpadła się całkowicie w parę chwil. Według relacji sierżanta, wyglądała jakby była zrobiona z papieru. „Widziałem mężczyznę, około 40-letniego, umierającego. Próbował walczyć z falami, miotał się, ale nie mógł oddychać, brakowało powietrza i, chociaż próbowałem, uratowanie go było zupełnie niemożliwe”.

 

Więcej o miejscach pobytu imigrantów i uchodźców
dane z lipca 2018

 

Autor: Jarosław Mojzych

Na podst.: The Telegraph

10 marca 2016

 


Zamknij X
Zamknij X
REKLAMA