Islamofobia
Amerykańska stewardessa, pracująca dla linii lotniczej ExpressJet złożyła pozew sądowy przeciwko swemu pracodawcy, po tym jak została – jej zdaniem – całkiem niesłusznie i bezpodstawnie, zawieszona w obowiązkach. Co więcej, kierownictwo ExpressJet podejmując krzywdzącą decyzję kierowało się niskimi pobudkami, u których podstaw leżała prymitywna „islamofobia”. Charee Stanley, bo tak nazywa się poszkodowana stewardessa, uznała za oczywiste, że nie może uczestniczyć w grzesznym procederze jakim jest podawanie pasażerom napojów alkoholowych i stanowczo tego odmówiła. Wynika to wprost z zasad wyznawanej przez nią religii. A religią tą jest islam.
Ani imię Charee, ani nazwisko Stanley, nie brzmią muzułmańsko. Nic dziwnego. Charee przeszła na islam niedawno, już po tym jak znalazła zatrudnienie w ExpressJet. Któregoś dnia oznajmiła zwierzchnikom, że w czasie lotów nie będzie już więcej podawała alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi zasadami tolerancji, kierownictwo firmy przyjęło oświadczenie Charee ze zrozumieniem. Znaleziono rozwiązanie. Obsługę pokładową samolotu stanowią dwie stewardessy. Gdy któryś z pasażerów poprosił o drinka, Charee szła dalej, pozostawiając go swojej koleżance. System ten działał przez długi czas. W końcu jednak koleżankom Charee zaczął coraz mniej się podobać Rosło niezadowolenie z powodu konieczności wykonywania pracy za muzułmańską koleżankę i pojawiły się skargi. Jedna ze stewardess napisała w zażaleniu, że jej koleżanka w czasie lądowania „czyta książkę w obcym języku”.
Poprzedniego lata Charee Stanley zawieszono. W Stanach Zjednoczonych istnieje organizacja o nazwie CAIR (Council on American-Islamic Relations), zajmująca się dbałością o dobre warunki życia muzułmanów w Ameryce. Do tej organizacji ze skargą wybrała się Charee Stanley. Dyrektor CAIR, Dawud Walid, jest przekonany, że zawieszenie stewardessy było bezprawne. Podkreśla, że „zgodnie z prawem, Amerykanie mogą oczekiwać odpowiedniego dostosowania warunków pracy do wymogów wyznawanej przez nich religii, o ile nie powoduje to nadmiernych trudności. A w tej sytuacji o żadnych nadmiernych trudnościach nie może być mowy, bo druga stewardessa mogła płynnie zastąpić panią Stanley, która nie podawała alkoholu”.
Z kolei główna prawniczka organizacji CAIR, Lena Masri, dodała, że uzasadnienie zawieszenia zawiera elementy „islamofobiczne”, czego dowodem są fragmenty, w których wspomina się o stroju stewardessy, zakładającej do pracy chustę na głowę i o tym, że czyta książkę z obcobrzmiącymi tekstami. A wolność wyznania jest podstawowym prawem w Ameryce i nie może być tak „aby ktokolwiek stawał przed wyborem pomiędzy karierą zawodową i religią. A na pracodawcy ciąży obowiązek stworzenia takiego środowiska pracy, w którym zatrudnieni w jego firmie będą mogli swobodnie praktykować religijne zasady”.
Sprawa sądowa jest w toku i dlatego linia lotnicza ExpressJet nie wyraziła publicznie swojego stanowiska. A Charee Stanley pełni na razie rolę telewizyjnej gwiazdy. Niedawno wystąpiła w talk show „The View”, amerykańskiej telewizji ABC.
Ciekawe, czy - jeśli sąd przyzna rację muzułmańskiej stewardessie - te humanitarne, pełne empatii i zrozumienia potrzeb wyznawców religii zasady stosowane będą także w przypadku nie-muzułmanów. Czy żydowska stewardessa będzie mogła odmówić podania pasażerowi wieprzowego mięsa, hinduska – wołowego, a chrześcijańska jakiegokolwiek – jeśli lot przypadnie w piątek?
Autor: Jarosław Mojzych
Źródło: The Telegraph
16 sierpnia 2016