Początek
Dziesiątki ludzi na otwarciu i pierwsza sprzedana wycieczka za 25 tysięcy złotych. Tak zachwala rp.pl otwarcie nowego biura podróży w Polsce, którym jest duńska firma specjalizująca się w organizacji wycieczek objazdowych. Albatros. Pod taką nazwą pojawiła się u nas - w Danii jest to Albatros Travel. Zapewne nie bez znaczenia dla zmiany nazwy była dostępność domeny, bowiem AlbatrosTravel.pl już istnieje, ma siedzibę w Gdyni i zajmuje się wynajmem autobusów.
Pozycja w internecie
Nazwa duńskiego touroperatora może przynieść nieco więcej problemów niż mogłoby się wydawać. Różnorakich Albatrosów jest u nas w bród i mogą się pojawić kłopoty z rozpoznawalnością. Chociaż dyrektor sprzedaży, Jens Hojer Rasmussen, skromnie mówi o sobie: „jesteśmy świetni w pozycjonowaniu się w Google'u”, to jednak po wpisaniu hasła albatros do googli pojawia się wszystko, tylko nie duńska firma. Ale, może to pierwsze koty za płoty. Albo Duńczycy skoncentrują się na innych słowach kluczowych, np. Tajlandia, Indie, czy USA. Ale faktycznie musieliby być świetni, aby na nich wypromować swą firmę.
Pozycja na stronach internetowych ma znaczenie kluczowe, bowiem Albatros, w odróżnieniu od większości biur podróży, stawia na sprzedaż tylko przez internet, telefon i we własnym biurze, które – przynajmniej na razie – jest jedno w Polsce, a zatem nie pokryje siecią placówek terenu całego kraju. Współpraca z biurami agencyjnymi jest całkowicie wykluczona. Rasmussen nie tylko nie widzi sensu wiązania się z agentami, ale z właściwą sobie skromnością prognozuje, że wkrótce, za kilka lat w Polsce będzie tak jak w Skandynawii i biura agencyjne znikną. Na razie, jest jeszcze inaczej, ale przed laty w Danii było podobnie. Tam też turyści kupowali wakacje w agencjach, ale z czasem się to zmieniało i kolejni agenci zamykali swe biura. Polska – jak należy rozumieć wywód Rasmussena – znajduje się jeszcze na niższym etapie rozwoju i trzeba zaczekać kilka lat, aż te prowincjonalne przyzwyczajenia turystów znikną, wszyscy przeniosą się do internetu, a po biurach agencyjnych nie będzie śladu. I wtedy właśnie rozkwitnie Albatros. Firma daje sobie pięć lat (czyli akurat tyle ile trwać ma proces edukacyjny polskich turystów) na osiągnięcie pozycji na rynku zapewniającej 50 mln złotych przychodu.
Niedługo minie 20 lat od czasu, gdy inny biznesmen ze Skandynawii - nie z Danii tylko z Norwegii - o nazwisku Anderssen (nie, nie chodzi o słynnego bajkopisarza) ogłosił w Polsce nadejście nowych czasów. Tradycyjne biura podróży miały dobiegać swego kresu. Była to końcówka lat 90. i Anderssen nie mógł mówić o internecie (mimo swej błyskotliwości, nie zdołał przewidzieć jego rozwoju), dlatego ograniczył się do haseł o nowoczesnych formach sprzedaży. W turystyce miał zakrólować model „fast foodowy”. W biurach obsługi klientów: lady, wysokie stołki, szybka obsługa. Nie ma co tracić czasu na długotrwale rozmowy. Klient podchodzi do okienka, pokazuje co chce kupić, płaci i wychodzi. W taki sposób rozpoczął swą działalność w Polsce norweski Ving. Andersen – prezes Vinga - brylował w mediach, snując swe wizje nowoczesności. Zdawał się naprawdę w nie wierzyć. Wszak w Norwegii to wszystko działało… Po paru latach Ving wycofał się z Polski, odsprzedając poprzednim właścicielom, kupioną wcześniej, mało znaną markę polskiego touroperatora (wieść niosła, że za złotówkę). Ving w Polsce zniknął. A ta odsprzedana marka to Itaka. Dziś norweski Ving jest częścią korporacji Thomas Cook (Neckermanna).
Program i warunki wycieczek
Albatros stawia na internet. Ma długą, 30-letnią historię, jest liderem rynku skandynawskiego w tej kategorii usług turystycznych. Zajmuje się organizacją wycieczek objazdowych. Ale nie tylko takich prostych, typu: hotel pod Rzymem, spacer do Koloseum, pod Schody Hiszpańskie, Fontannę di Trevi i powrót do domu. Z Albatrosem polecieć można do Arktyki (na Grenlandię), wziąć udział w którymś ze słynnych światowych maratonów, popłynąć statkiem wycieczkowym, czy spędzić czas na safari w Afryce. Program Albatrosa jest bardzo szeroki, ale nie dotyczy to polskiej wersji. Niestety, nie możemy polecieć na Grenlandię (chyba, że skorzystamy ze strony duńskiej, ale w tym przypadku mogą pojawić się pewne problemy językowe), ani wybrać się na wycieczkę statkiem. Może, z czasem to się zmieni. Na razie zadowolić się musimy jedną z 23-ch ofert.
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
RPA | Największe atrakcje RPA | 12.03.2018 | 14 | 11 | 9998 |
23.04.2018 | 14 | 11 | 9998 | ||
01.05.2018 | 14 | 11 | 9998 | ||
05.10.2018 | 14 | 11 | 10498 | ||
04.11.2018 | 14 | 11 | 10498 | ||
Safari z Wielką Piątką Afryki, Rovos Rail i Kapsztad | 16.09.2018 | 13 | 10 | 15998 | |
Safari w Republice Południowej Afryki | 19.03.2018 | 8 | 6 | 6298 | |
30.04.2018 | 8 | 6 | 6298 |
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
Meksyk | Viva Mexico! | 01.03.2018 | 12 | 10 | 7998 |
Kostaryka | Dzika przyroda Kostaryki | 43165 | 12 | 10 | 10998 |
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
Kolumbia | Kolumbia – kawa, miłość i dziedzictwo kulturowe | 43190 | 12 | 10 | 10698 |
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
Stany Zjednoczone | California Dreamin’ | 43250 | 11 | 9 | 8998 |
Dziki Zachód | 43348 | 11 | 9 | 9198 | |
43231 | 15 | 13 | 10998 | ||
43308 | 15 | 13 | 13998 | ||
43361 | 15 | 13 | 11498 | ||
Przeminęło z wiatrem | 43201 | 13 | 11 | 11998 | |
43359 | 13 | 11 | 11998 | ||
43397 | 13 | 11 | 12998 |
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
Indie | Indie – „hot & spicy” | 43220 | 9 | 7 | 4798 |
43247 | 9 | 7 | 5098 | ||
43313 | 9 | 7 | 5098 | ||
Indonezja | Esencja Bali | 43211 | 16 | 13 | 6498 |
43220 | 16 | 13 | 6998 | ||
Indie | Klejnot Imperium | 43160 | 15 | 12 | 7598 |
Wietnam | Zadziwiający Wietnam | 43164 | 13 | 10 | 8798 |
43164 | 17 | 14 | 10798 | ||
Tajlandia + | Imperium Khmerów – Tajlandia, Kambodża i Wietnam | 43166 | 15 | 12 | 9498 |
Chiny | The Great Wall Marathon 2018 | 43235 | 7 | 5 | 7898 |
Japonia | Japonia - królestwo słońca | 43170 | 9 | 7 | 10998 |
43206 | 9 | 7 | 10998 | ||
43361 | 9 | 7 | 10998 | ||
Borneo | Lato na Borneo | 43213 | 15 | 12 | 11998 |
Japonia | Japonia z Albatrosem | 43166 | 12 | 10 | 12998 |
Lato w Japonii | 43236 | 11 | 9 | 12498 | |
43255 | 11 | 9 | 12988 | ||
43289 | 11 | 9 | 13498 | ||
Wietnam | Dzień dobry Wietnam! | 43161 | 14 | 11 | 6798 |
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
Izrael + Jordania | Izrael z Jordanią w 8 dni | 43137 | 8 | 7 | 4598 |
43167 | 8 | 7 | 4598 |
Kraj | Nazwa programu | Termin | L.dni | L.nocy | Cena |
Włochy | Opera w Weronie z Aidą i Carmen | 43278 | 4 | 3 | 3698 |
Wspaniałe Włochy Północne | 43227 | 7 | 6 | 3898 |
Jak łatwo zauważyć, grupą docelową firmy Albatros nie są klienci budżetowi. Najtańsza wycieczka to wyjazd do Opery w Weronie, za niespełna 4 tys. złotych, w ofercie przeważają jednak kierunki bardziej odległe i o wiele droższe. Ceny w tabeli dotyczą jednej osoby, ale pod warunkiem wyjazdu we dwoje. Single płacą zdecydowanie więcej. Wybierając się na wakacje we dwoje z Albatrosem trzeba przygotować się na wydatek rzędu 25 tys. zł. Rasmussen podkreśla, że w cennikach Albatrosa nie ma żadnych ukrytych haczyków, żadnych dodatkowych opłat na miejscu. I jest to prawda. W zasadzie. Rzeczywiście nie trzeba dopłacać np. 150 euro za wstępy do obiektów (to, niestety, częsta praktyka w wielu biurach podróży), ale nie oznacza to też, że nie ma żadnych dopłat w ogóle. W rubryce „cena nie zawiera” pojawiają się takie pozycje jak: napoje do posiłków, czy napiwki dla kierowców. Jest też zabawny zapis: „…i wszystkich pozostałych wydatków niewymienionych w rubryce „cena zawiera”. Poza tym, w „Ogólnych Warunkach Imprez Turystycznych” Albatrosa znalazł się taki oto passus: „do faktury doliczyliśmy opłatę w wysokości 130 DKK (tylko jedna opłata za rezerwację), pokrywającą różne koszty ogólne i obowiązkowe ubezpieczenia. Kwota ta zastępuje szereg pomniejszych kwot, które wcześniej pobierano osobno”, a zatem jakieś haczyki się pojawiły… Chociaż, DKK to korony duńskie, a w Polsce są złotówki. Może pozostawiono to przez pomyłkę…
Albatros w swoich warunkach nie ukrywa, że przeznaczone są one tylko dla ludzi zdrowych, tzn. sprawnych fizycznie. W ogóle, cale „Ogólne warunki” są ciekawe. Wprawdzie przetłumaczono je na polski, ale ślady duńskie pozostały. I to w kluczowych zapisach. W rozdziale dotyczącym zmian cen znalazł się opis tłumaczący w jaki sposób podnoszona będzie cena w zależności od zmian rynkowych (podwyżka cen biletów, wahania kursowe, itp.), ale pozostawiono warunek, że zasady te dotyczą „przypadku wycieczek, których ceny podano w koronach duńskich”. W polskiej wersji ceny podane są w złotówkach. Czy to znaczy, że obowiązują jakieś inne reguły zmian cen, czy też może ceny są dla nas nienaruszalne…
Albatros wyklucza zmianę uczestnika na inną osobę, pozostawiając taką możliwość „w niektórych okolicznościach”. Wtedy jednak zamiana byłaby płatna. Tymczasem art. 16 naszej ustawy o usługach turystycznych zawiera taki ustęp: „klient może bez zgody organizatora turystyki przenieść na osobę spełniającą warunki udziału w imprezie turystycznej wszystkie przysługujące mu z tytułu umowy o świadczenie usług turystycznych uprawnienia…”.
Albatros może w każdej chwili anulować potwierdzoną i opłaconą wycieczkę, jeśli nie uda mu się zgromadzić minimalnej liczby uczestników. A to - zważywszy, że z polskimi grupami ma z reguły jeździć polski pilot, co utrudnia łączenie z turystami z innych krajów - może zdarzać się dość często. Chociaż w „Ogólnych Warunkach” Albatros ogranicza swe prawo anulacji do 14 dni przed wylotem, to w opisach poszczególnych wycieczek są krótsze terminy. Na przykład, wspomniani na początku, pierwsi klienci, którzy kupili wycieczkę do Stanów Zjednoczonych („Przeminęło z wiatrem”) dowiedzą się o tym czy jadą, czy nie, dopiero na 7 dni przed terminem, choć wpłacić całą należność muszą 75 dni wcześniej. Żeby cieszyć się mogli dobrą wiadomością, biuro musi znaleźć jeszcze 13-tu innych chętnych. Jeśli to się nie uda, to pozostanie im zorganizować sobie coś innego w ostatnim tygodniu przed urlopem
Niezadowoleni, mogą składać reklamacje, a gdyby okazała się nieskuteczna, to pomoże im specjalna komisja rozjemcza, dostępna na stronie internetowej pod poręcznym adresem: www.pakkerejseankenaevnet.dk. Gdyby i to nie przyniosło rezultatu, na końcu drogi reklamacyjnej jest sąd. W Danii.
Autor: Jarosław Mojzych
9 października 2017