Antonio Gaudi. Nazwisko tego słynnego, żyjącego na przełomie poprzednich wieków, architekta kojarzy się przede wszystkim z fantastycznym projektem niedokończonego kościoła Sagrada Familia, a także z imponującymi, pełnymi zieleni i elementów architektonicznych, ogrodami Parc Guell. Obydwa obiekty zaliczane są do największych atrakcji Barcelony.
W listopadzie 2017 stolica Katalonii (która jesienią weszła na czołówki dzienników z zupełnie innego powodu…) zaoferowała coś nowego. Kolejny efekt prac genialnego i trochę celebryckiego architekta. Ściśle mówiąc, nie jest to kolejna jego praca, tylko – przeciwnie – pierwsza.
Pod koniec XIX wieku, w 1877 roku, Manuel Vicens, barceloński przemysłowiec działający w branży budowlanej (ceglarstwo, glazurnictwo) zakupił w centrum miasta pokaźną działkę, na której postanowił wybudować dom, ale taki, dzięki któremu mógłby zaimponować swoim statusem i bogactwem. Zwrócił się do Gaudiego, który w owym czasie był młodym, 25-letnim architektem, zaliczanym jednak do grona „wschodzących gwiazd”. Vicensowi chodziło o stworzenie projektu nadzwyczajnego. Młody Gaudi sprostał oczekiwaniom zleceniodawcy.
Budynek, nazwany Casa VIcens, czyli „Dom Vicenza” powstał w latach 1883-1889. Już na pierwszy rzut oka widać w nim rękę Gaudiego. Mieszanina czerwonego drewna, biało-niebieskich płytek, żelaza, szkła i betonu. Uważany bywa za wczesny przykład Art Nouveau, choć także oceniany jest jako połączenie stylu neogotyckiego z neomauretańskim.
Vicens zmarł w sześć lat po zakończeniu budowy. Nieruchomość natychmiast kupił Antonio Jover, kubański chirurg. W rękach jego rodziny pozostawała do roku 2014.
W listopadzie 2017, po pełnej renowacji i przywróceniu oryginalnego kształtu, dom Casa Vicens udostępniony został publiczności. Oglądać można pomieszczenia na wszystkich czterech kondygnacjach, w tym jadalnię ozdobioną motywami świata przyrody (ptaki, pnące winorośle), a także pokój wypoczynkowy, którego sklepienie jest tak skonstruowane, że sprawia wrażenie otwartego na niebo.
Dom Casa Vicens otwarty jest codziennie, w godzinach 10-18, a za wstęp zapłacić trzeba 16 euro.
Autor: Jarosław Mojzych
Źródło: The Telegraph
9 listopada 2017