booking.com
Imitacja to forma pochlebstwa. Nastają czasy turystycznych kopii

Sfinks w Chinach

Egipcjanie wpadli we wściekłość. W chińskiej prowincji Shijiazhuang powstała dokładna replika, w skali 1:1, Wielkiego Sfinksa z Gizy. Ministerstwo Turystyki złożyło oficjalną skargę do UNESCO, twierdząc, że kopia narusza prawo do własności intelektualnej i historycznej Egiptu, domagając się jej usunięcia.

Replika Koloseum

Boom w „replikowej” turystyce

Wszystko zaczęło się już w 2014 roku. Wtedy po raz pierwszy Egipcjanie zaprotestowali. Po dwóch latach osiągnęli sukces. Władze parku, w którym stał fałszywy Sfinks, usunęły mu głowę… Ostatnio jednak głowa powróciła. Podobnie jak i wściekłość Egipcjan, ponownie żądających interwencji UNESCO.

Chińczycy bronią się, twierdząc, że przecież wszyscy wiedzą, że w parku stoi falsyfikat i, że trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś zrezygnował z obejrzenia oryginału i zaniechał wyjazdu do Egiptu tylko dlatego, że zobaczył kopię.

Chyba jednak mylą się. Replik najważniejszych dzieł światowej kultury i historii powstaje coraz więcej. Najwidoczniej jest na nie zapotrzebowanie. Zapewne niejeden amerykański turysta, zrezygnował z wyjazdu do włoskiej Wenecji, skoro podobną ma o wiele bliżej, bo w Las Vegas. Amerykanie mają najlepiej, bo właśnie w ich kraju replik jest bardzo dużo. Nie muszą kupować drogiej wycieczki, aby zobaczyć Krzywą Wieżę w Pizie. Wystarczy pojechać do miejscowości Niles w stanie Illinois, gdzie stoi identyczna. Ale nie tylko Amerykanie. Zaliczana do jednego z siedmiu cudów świata Taj Mahal ma na świecie siedem replik! W Chinach, Dubaju, Wielkiej Brytanii (w Brighton), Kalifornii, a nawet w Bangladeszu i Indiach, gdzie w Akrze stoi oryginał.

Chociaż cała turystyka opiera się na zaspokajaniu pasji poznawczych i miliony ludzi jeżdżą po całym świecie, żeby zobaczyć to co znają z książek, filmów i ze szkoły, to jednak coraz częściej zadowalają się tańszymi wycieczkami w bliższe sobie miejsca, gdzie obejrzeć mogą to samo. Wbrew pozorom, dość łatwo jest przekonać turystów o przewadze replik nad oryginałami. Jednym z argumentów jest mniejsze zatłoczenie. Po co męczyć się w tłumie, stać w kolejkach, a potem szybko przechodzić dalej, żeby nie blokować miejsca następnym chętnym, skoro to samo obejrzeć można w spokoju? W dodatku bez męczącej wielogodzinnej podroży i za mniejsze pieniądze. Replikowy biznes kwitnie. Stonehenge w Wielkiej Brytanii? A mieszkasz w USA? Po co lecieć tak daleko? W stanie Virginia jest identyczny.

Oryginały zamknięte dla turystów

Tworzenie replik ma jeszcze inną zaletę. Chroni przed zniszczeniem oryginały. Jaskinia Lascaux, znajdująca się w południowo-zachodniej Francji, w Akwitanii, w której w latach 40. XX wieku odkryto na ścianach liczne rysunki pochodzące z okresu paleolitu, została otwarta dla zwiedzających w 1963 roku. Przez 15 lat, każdego dnia odwiedzało ją ponad tysiąc turystów. W rezultacie zagroziło jej całkowite zniszczenie. W końcu ją zamknięto. Dziś nadal do Akwitanii przyjeżdżają wycieczki. I nadal oglądają jaskinię Lascaux. Tyle tylko, że jest to jej dokładna kopia.

Nauczeni doświadczeniem francuscy archeolodzy, po odkryciu w 1994 roku jaskini w Chauvet, z rysunkami powstałymi około 30 tysięcy lat temu, natychmiast zdecydowali o jej zamknięciu dla publiczności. Nigdy nie pojawił się w niej żaden turysta. W zamian zbudowano replikę i od 2015 roku można ją oglądać w Chauvet. Chociaż rodzi się pytanie dlaczego powstała właśnie tam. Czy nie lepiej byłoby zbudować ją pod Paryżem?

Egipcjanie złoszczą się na Chińczyków. Sami jednak w 2013 roku otworzyli nowy grobowiec Tutenchamona. Ściślej mówiąc: kopię prawdziwego grobowca. Reklamują ją jako idealnie odwzorowującą oryginał. Powód jest prosty. Prawdziwe miejsce pochówku faraona jest bliskie totalnej dewastacji, w wyniku zmasowanego napływu zwiedzających.

USA, Chiny i przyszłość

Zdarzają się jednak przypadki, kiedy repliki stają się same w sobie atrakcjami turystycznymi. W Nashville, w 1897 roku wybudowano kopię Partenonu. Na początku XX wieku organizowano tam liczne imprezy, sztuki teatralne, wyścigi rydwanów, pokazy sztucznych ogni. Partenon stał się symbolem miasta (znanego z piosenek country), w którym stoi przez ponad połowę historii jego istnienia.

Ojczyzną replik wydają się być Chiny. Nie tylko budzący gniew Egipcjan Sfinks znalazł tu swoje miejsce (zresztą, w Chinach są jeszcze trzy inne repliki Sfinksa). Drugi Stonehenge jest nie tylko w USA. Jest także w mieście Hefei, w sąsiedztwie nowego osiedla mieszkaniowego. Miliarder Zhang Yue zaprojektował własną wersję Wersalu, w prowincji Hunan. Austriackie miasto Hallstat ma swoją kopię w Luoyang, a londyński Tower Bridge w Suzhouse. Park tematyczny w Schenzen nazywany jest Oknem Świata. Umieszczono w nim kopie 130 najbardziej znanych, światowych konstrukcji. W zeszłym roku park odwiedziło 13 milionów ludzi.

Kto wie co czeka nas w przyszłości. Może wirtualne podróże? Wtedy nie trzeba byłoby nawet budować replik, wystarczyłby dobry program komputerowy... Na razie jednak kwitnie kopiowanie. Z czego przecież powinni cieszyć się właściciele oryginałów. Wszak imitowanie jest formą pochlebstwa. Choć nie rozumieją tego na przykład producenci ubrań, czy sprzętu i z zapałem zwalczają imitatorów (którzy, nawiasem mówiąc, też najczęściej są Chińczykami)…

 

13 czerwca 2018

 

Powrót do STRONY GŁÓWNEJ