Bed bug
Pluskwa po angielsku nazywana jest „bed bug” (można pisać to razem, ale niekoniecznie), co dosłownie znaczy „robak łóżkowy”, co doskonale opisuje jej zwyczaje. Najchętniej pluskwy zagnieżdżają się w łóżkach. W ostatnich latach sieją prawdziwy postrach u hotelarzy, nie mówiąc już o gościach hotelowych.
Prawie epidemia
Zagrożenie obecnością pluskiew w hotelach rośnie w miarę wzrostu ich uodpornienia na działanie insektycydów. Uważa się, że nowa fala ich inwazji napłynęła po tym, jak po paru dziesiątkach lat wysiłków, pluskwom udało się w końcu uodpornić na DDT.
Początkowo szczególnie dały się we znaki hotelarzom w Stanach Zjednoczonych, później zawitały do Europy, w tym także do Polski. Cały czas rozwijają się, tworząc coraz trudniejsze warunki do odparcia ich ataku. Stały się nieprawdopodobnie odporne i obecnie nie istnieje żaden produkt, który naprawdę gwarantowałby długotrwałe działanie. Jeszcze kilka lat temu istniały wystarczająco skuteczne insektycydy. Teraz takich nie ma.
Ludzie też stracili czujność, nie wierząc, że współczesne hotele, zachwycające nowoczesnością, dostosowujące się do ostrych reżimów higienicznych, mogą kryć zagrożenie, którego źródłem jest brud. Przed laty, gdy hotele nie budziły takiego zaufania jak dziś, goście z większą uwagą przyglądali się miejscu, w którym spędzą noc. Teraz brakuje na to czasu.
Istnieją różne teorie na temat sposobu w jaki rozprzestrzeniają się pluskwy. Według najbardziej popularnej, podróżują po świecie wraz z pasażerami samolotów. Liczba podróżnych w ostatnich latach gwałtownie wzrosła, co sprzyja nasileniu się fali robactwa. Pluskwy są na tyle sprytne, że nie tylko podróżują siedząc sobie na skórze człowieka (dbający o higienę raczej powinien dostrzec ich obecność), ale korzystają z miejsca w bagażu.
W ten sposób zagrożenie przeniosło się z hoteli także do samolotów. W październiku 2017 British Airways przeprosiły rodzinę Kanadyjczyków za to, że została pogryziona przez pluskwy w czasie lotu z Vancouver do Londynu. W styczniu ubiegłego roku inny samolot BA w ogóle nie wystartował z Londynu w rejs do Ghany, po tym, gdy załoga odmówiła lotu z powodu zauważonej obecności pluskiew na pokładzie.
Warto pamiętać o podjęciu pewnych środków ostrożności przed udaniem się do snu w pokoju hotelowym. Łóżko sprawdzić trzeba starannie podnosząc każdy róg materaca, przyglądając się szwom i samej ramie łóżka. Pluskwy są czerwone lub brązowe, kształtem przypominają perły. Ich jaja mają kolor biały i rozmiar ziarna gorczycy.
Walizek nie powinno się kłaść na łóżku czy na podłodze. Pluskwy potrafią się wspinać i po powrocie do domu mogą okazać się niemiłą pamiątką z wakacji. Pluskwy nie zwracają uwagi na to, ile kosztował nocleg w hotelu.
W 2016 roku głośno zrobiło się o zauważeniu pluskiew w najbardziej renomowanych hotelach w Nowym Jorku, w tym w słynnym Waldorf Astoria. Wniesiono sprawy sądowe przeciwko sieciom Hilton i Disneyland. Kobieta, która podała do sądu Hiltona w Anaheim w Kalifornii, skorzystała z usług prawnika specjalizującego się w uzyskiwaniu odszkodowań za pogryzienie przez pchły. Takich przypadków jest na tyle dużo, że Brian Virag, wcześniej zajmujący się obroną w sprawach kryminalnych, uznał za bardziej opłacalną zmianę profilu klienteli na tę, która padła ofiarą ataku pcheł. Jego kancelaria, położona w mieście odległym o 20 km od Los Angeles nosi nazwę „My Bed Bug Lawyer” („Mój Prawnik Od Pcheł”). Działa na zasadach „no win no fee”, co oznacza, że zarabia wyłącznie na wygranych pozwach. Jeśli wygrać mu się nie uda, nie bierze żadnej opłaty. A jednak się opłaca! W 2017 roku wywalczył odszkodowanie od jednej z firm zarządzającej dużym kompleksem apartamentowców w Los Angeles, w wysokości 3.5 miliona dolarów. Swą nową praktykę prowadzi od ośmiu lat. W tym czasie, jak twierdzi, ataki pluskiew przybrały kształtu epidemii. Jedna piąta ludzi albo sama została pogryziona przez pluskwy, albo zna kogoś takiego.
Co to są pluskwy?
Pluskwy to owalne, brązowe, bezskrzydłe insekty o długości 4-6 mm. Rzadko dostrzec je można przy oświetleniu, ale zauważalne są ślady przez nie pozostawiane, w formie brązowych kropek lub drobnych zabrudzeń krwią pochodzących od poprzedniej ofiary. Dostają się do hoteli wraz z turystami, zwłaszcza tymi, którzy mieli bezpośredni kontakt z mieszkańcami krajów „trzeciego świata”. A później przenoszone są dalej, do kolejnych hoteli i w inne kraje. Także te najbardziej rozwinięte.
Pogryzienia przez pchły obejmują zwykle większą część skóry człowieka. Pchły postępują inaczej niż komary, które gryzą raz, po czym piją krew tak długo aż poczują się nasycone. Pchły po jednym ugryzieniu idą dalej, zbierać „plony” w innym miejscu. Skutkiem pogryzień może być intensywne swędzenie, ale nie stwierdzono, żeby ugryzienie wiązało się z przeniesieniem jakiejś choroby. Zdarzają się jednak wyjątkowo przykre sytuacje, takie jak złożenie jaj w uchu człowieka.
Pchły zbierają się w miejscach, w których jest dużo ludzi. Mogą to być hotele, samoloty, ale także kinach czy teatrach. Atakują zarówno w najbardziej luksusowych hotelach i apartamentach, jak i w najtańszych. Pchły nie dyskryminują nikogo.