Nie tylko Thomas Cook
Drugiego dnia po ogłoszeniu upadłości przez swego właściciela - brytyjską firmę Thomas Cook - zarejestrowana w naszym kraju spółka Neckermann Polska zbankrutowała.
Zobowiązania
O złożeniu do marszałka województwa mazowieckiego oświadczenia o niewypłacalności poinformowano rano, 25 września. Za granicą przebywa obecnie 3.6 tysiąca turystów. Zbliża się sezon jesienno-zimowy, a biuro prowadziło akcję promującą rezerwacje na lato 2020 roku. Kilkanaście tysięcy osób wpłaciło już zaliczki. Za imprezy mające zacząć się wkrótce (do miesiąca) klienci zapłacili już całość. W lepszej sytuacji są ci, którzy planowali podróż dopiero za kilkanaście miesięcy. W ich przypadku zaliczki sięgają tylko kilkuset złotych. Wszyscy objęci są gwarancją ubezpieczeniową wynoszącą 25 milionów złotych. Jeśli byłoby to za mało, jest jeszcze fundusz gwarancyjny. O pieniądze, zatem, martwić się nie muszą. Planujący podróże w przyszłym roku mają szansę na ich zwrot przed wyjazdem. Gorzej mają ci, którzy mieli nadzieję na wypoczynek np. w przyszłym tygodniu. Nie dość, że wyszły z tego nici, to teraz nie pozostanie im nic innego jak tylko czekać, a przecież niektórzy powpłacali po kilkanaście tysięcy złotych.
Turyści, których wieść o bankructwie renomowanego Neckermanna zastała zagranicą, mają szansę na dokończenie wypoczynku. Tak wynika z oświadczeń zarządu spółki, który utrzymuje, że bieżące zobowiązania są uregulowane. Gdyby było inaczej, do zapłaty zobowiązany byłby marszałek, ale wątpliwe jest, że hotelarze wykazaliby się wystarczającą cierpliwością i nie zażądali pieniędzy od turystów, pod groźbą natychmiastowej eksmisji. Prezes Nykiel uspokaja, że z płatnościami – przynajmniej za przeloty czarterowe – wszystko jest w porządku.
Trochę dziwi, że nie zdecydowano się zawiesić działalności natychmiast po upadku Thomasa Cooka, który przecież jest stuprocentowym właścicielem spółki Neckermann Polska. W pierwszym oświadczeniu zapewniano, że firma działa „normalnie”, bo jest odrębnym podmiotem. Brzmiało to absurdalnie, bowiem choć Neckermann Polska w sensie prawnym był niezależny, to o operacyjnej samodzielności w ogóle nie mogło być mowy.
Więcej: „Co dalej z Neckermann Polska?”
Tymczasem do wczoraj strona internetowa działała normalnie, można było kupować wycieczki. Czynna była także infolinia, na której mnie poinformowano (dzwoniłem), że wszystko jest OK, a całe zamieszanie nie zagraża Neckermannowi Polska i wycieczkę na przyszłe lato mogę bez obaw zarezerwować.
W ten sposób kresu dobiegła historia jednego z biur podróży, które należały do czołówki „renomowanych”. Bankructwo Neckermanna przebiło chyba upadek Orbis Travel sprzed dziewięciu lat. Orbis wprawdzie miał o wiele dłuższą historię w Polsce (upadł w 90.rocznicę swego powstania), ale Neckermann uważany był za nowocześniejszy, bardziej odpowiadający współczesnym oczekiwaniom, za którym stała solidna, niemiecka marka. Choć klientów w Polsce miał coraz mniej, szybko tracąc dystans do czołówki touroperatorów (ostatnio wyprzedził go nawet Exim Tours), to postrzegany był bardzo dobrze i kilkadziesiąt tysięcy osób co roku mu ufało, zgadzając się nawet na zapłacenie więcej tylko z powodu marki. Nawet wtedy, gdy musieli lecieć tanimi liniami (ostatnio dotyczyło to prawie wszystkich kierunków).
W Neckermannie Polska pracowało 140 osób.