Dziesięć wysp
Kameralne plaże, błękitne morze, małe zatoczki, śródziemnomorska roślinność i wokół niemal pustka. Na plażach i w morzu zaledwie kilku turystów. Żeby zetknąć się z takim obrazkiem, w którymś z miejsc położonych w Basenie Morza Śródziemnego, należałoby się cofnąć w czasie do lat 70.ubiegłego wieku. Wtedy tak było. Teraz jest inaczej. Wszędzie kłębiące się tłumy turystów, kolejki do muzeów, kolejki po jedzenie w hotelach „all inclusive” (jeszcze kilkanaście lat temu w Europie niemal nieznanych), a wzdłuż ulic setki barów, dyskotek i innych miejsc rozrywki. Tak wygląda wypoczynek nad Morzem Śródziemnym i w jego okolicach.
Podróż w czasie nie jest niestety możliwa, ale czy koniecznie wszyscy muszą pogodzić się z takim sposobem spędzania wakacji? Nawet ci, którzy nie przepadają za rozrywką w tłumie? Otóż nie muszą. Są jeszcze miejsca, w które turyści docierają bardzo rzadko. I, co ważniejsze, miejsca te nie leżą gdzieś na odległych lądach czy oceanach. Są całkiem blisko – u wybrzeży Grecji, Włoch, Francji.
Oto dziesięć najpiękniejszych wysp, położonych na Morzu Śródziemnym, o których chyba nikt (prawie…) nie słyszał:
Iles Sanguinaires (Francja)
Iles Sanguinaires w tłumaczeniu oznacza Wyspy Krwawe. Chociaż, zapewne ich przeszłość wiąże się z jakimiś straszliwymi historiami, to dzisiaj spełniają znacznie przyjemniejszą rolę.
Jest to grupa czterech, niezamieszkałych wysepek położonych w pobliżu zachodniego wybrzeża francuskiej Korsyki. Podziwiane są z powodu okazałych, „purpurowych” zachodów słońca, które dzięki nim można obserwować. Morze i niebo wydają się krwawić, rozświetlając w czerwonych barwach skały wulkaniczne, co sprawia, że oglądane z Korsyki tworzą niesamowity widok.
Wokół wysp kotwiczy wiele statków, przywożących miłośników snorkelingu, którzy mają tutaj swój raj.
Dreszczyk emocji, poza nazwą, potęguje fakt, że na wyspach znajdują się pozostałości po dawnym obozie, w którym kwarantannę przechodzili poławiacze korali, w czasach gdy panowała „sangrunero” (czarna śmierć), czyli dżuma.
Na największej z wysp - Mezzu Mare – stoi latarnia morska, zbudowana z pozostałości po genueńskiej wieży obserwacyjnej.
Na wyspy kursują łodzie z portu Ajaccio na Korsyce. Koszt wycieczki, na którą składa się kilka innych atrakcji, wynosi 25 euro.
Linosa (Włochy)
Podróż z Rzymu na Linosę trwa 24 godziny. Ale warto. Ten wulkaniczny atol położony jest bliżej Tunezji niż Sycylii. Przybycie tam to niczym lądowanie na innej planecie. Kruczoczarna plaża La Pozzolana pocięta jest siarkowo-żóltymi i czerwonymi warstwami.
Jest tam też bar, nazwany Black Planet, znany z podawanych o zachodzie słońca aperitifów i organizowanych prywatnych kolacji.
Ci, którzy pływają z rurką (uprawiają snorkeling), mają sposobność zetknięcia się z krystalicznie czystą wodą, w czarnej scenerii.
Na wyspie zamieszkują żółwie karetta, jest tam też specjalne schronisko, gdzie leczone są osobniki, które ucierpiały od haczyków wędkarzy i rybaków. Nocami, pod rozgwieżdżonym niebem, na brzegi wychodzą żółwie, aby złożyć tu swe jaja.
Wspinaczka w głąb wyspy pozwala na odkrycie góry Monte Vulcano, będącej nieczynnym wulkanem, porastanym przez zielone grusze.
Na Linosę dotrzeć można lecąc z Polski, przez Rzym lub Mediolan na wyspę Lampedusa, skąd wypływają promy. Są tu miejsca noclegowe, a jedno z nich to apartament Casa Blu.
Susak (Chorwacja)
Niespełna 200 osób zamieszkuje na tej, mającej 3 kilometry kwadratowe, wyspie, będącej w przeszłości rzymską posiadłością znaną z upraw winogron.
Chociaż zdarzyło się raz, że na jej obszarze doszło do krwawej bitwy pomiędzy Saracenami i Wenecjanami, to jednak większość historii to czas pełnej izolacji. Nawet dzisiaj, mieszkańcy posługują się takim dialektem, z którego zrozumieniem problemy ma większość Chorwatów.
Ulice Starego Miasta, tak zresztą jak i cały teren wyspy, wolne są od samochodów. Zezwala się tylko na ruch traktorów, rowerów i taczek. Nie ma tu także bankomatów. Jest za to urząd pocztowy.
Płytkie wody i gorący piasek na plaży Bok mają podobno walory lecznicze.
Trasa wiodąca na Susak wygląda tak: z Polski samolotem do Zagrzebia (z przesiadką) lub Splitu (np. czarterem), stamtąd przelot na wyspę Krk, a następnie katamaranem do Mali Losinj, skąd promem dociera się do celu. Zamieszkać można np. w pensjonacie Sansegus.
Chrisi (Grecja)
W przeszłości piracka wyspa, z rosnącymi tu palmami, piaszczystymi wydmami i szmaragdowymi wodami, położona jest na południe od Krety, na Morzu Libijskim.
Są tu: gęsty las cedrowy, średniowieczna kaplica, ruiny minojskie i grobowce rzymskie. Turyści mogą to wszystko zwiedzać, ale pozostawanie na noc jest zabronione. Nie ma tu żadnych miejsc kampingowych czy biwakowych, nie mówiąc o hotelach.
Na Chrisi jest jedna mała tawerna i bar na plaży Belegrina, znanej także pod nazwą „Złota plaża”. Pokryta jest pokruszonymi muszlami i pozostałościami po koralowcach, wykorzystywanych w czasach Bizancjum do produkcji szkarłatnej farby, używanej do barwienia płaszczy królewskich w Europie.
Kreta utrzymuje połączenie promowe z Chrisi. Przebywając na Krecie wystarczy pojechać samochodem do miejscowości Lerapetra i tam wsiąść na statek.
Na wyspie spać nie można, ale mieszkając w hotelu Cretan Villa a Lerapetrze, ma się na nią dobry widok.
Medes (Hiszpania)
Hiszpańska słynna Costa Brava w lecie cieszy się ogromną popularnością wśród turystów, którzy tłumnie na nią przybywają. Tymczasem w pobliżu, niedaleko od rybackiej wioski Estartit, jest zupełnie inaczej. Siedem wysp tworzących archipelag Medes to region pełen ciszy i spokoju.
Na wyspach, poza liczącym 16 tysięcy metrów kwadratowych parkiem morskim, są ruiny murów zbudowanych w okresie wojen krzyżowych przez Rycerzy Świętego Grobu Bożego.
Booking.comWody wokół wysp są doskonałym miejscem dla płetwonurków i snorkelingowców. Wprost roją się od homarów, wielkich ryb, a czasami można także natknąć się na większe drapieżniki.
Na Medes wypływają łodzie z Estartit.
Bozcaada (Turcja)
Ta leżąca w pobliżu tureckiego wybrzeża Morza Egejskiego wyspa, znana i opisywana jest od tysiącleci. To tu, według Homera i jego Iliady, grecka flota miała się ukryć w oczekiwaniu na sygnał Odyseusza wzywający do ataku na Troję.
Także szesnastowieczny władca otomański, Sulejman Wspaniały zostawił po sobie pamiątkę, budując fortecę, otoczoną winoroślami.
Przez długi czas, jedynymi mieszkańcami byli rybacy, pasterze i żołnierze, którzy pozostawili po sobie dziedzictwo w postaci miasta, przypominającego labirynt wypełniony malowniczymi budynkami i tawernami rybnymi.
Największą atrakcją jest jednak oglądanie zachodów słońca z latarni morskiej Polente.
Aby dostać się na Bozcaadę, trzeba z Istambułu polecieć do Canakkale, po czym przesiąść się do autobusu jadącego do Geyikli, skąd wypływają łodzie. Zatrzymać można się np. w hotelu Bozcaada Fahri.
Palmarola (Włochy)
Ta zagubiona, dzika wyspa, popularna wśród Rzymian jako cel weekendowych wypadów, uważana jest przez wielu za najpiękniejszą na Morzu Śródziemnym. Wyjazd na nią jest wyprawą w erę jurajską, z bujną roślinnością, przezroczystymi błękitnymi wodami, grotami i masywnymi morskimi wypiętrzeniami skalnymi.
Dno morskie utworzone przez srebrzyste i złotawe kamienie, jest tak gładkie, że pływając można odnieść wrażenie, że jest się w sztucznym basenie.
Z Rzymu jedzie się pociągiem lub samochodem do Anzio, skąd odpływa prom na Palmarola. Jest tam tylko jedna restauracja.
Booking.comIle Piana (Francja)
Ta mała francuska wyspa przypomina atol w Makronezji, a tymczasem leży zaledwie 300 metrów od południowego krańca Korsyki. Można na nią dotrzeć – zależnie od pływów morza – albo po prostu spacerem, albo przepływając z plaży Piantarella na Korsyce.
Po dotarciu do celu, odpoczywa się leżąc na przypominającym talk piasku, podziwiając krystalicznie czyste wody Morza Śródziemnego.
W czasie gdy wieje wiatr, tereny te stają się rajem dla kajtserferów.
Serifos (Grecja)
Greckie Cyklady nie są niczym niezwykłym dla turystów pływających statkami w tym rejonie. Ale wielu, zapewne przegapiło Serifos, wyspę mniej spektakularną od Santorini i mniej rozrywkową od Mykonos.
Po Serifos można wędrować szlakami, nikogo nie spotykając po drodze. Można także wsiąść w jeepa i pojechać do którejś z opuszczonych kopalni.
Nawet w sierpniu dostępny jest luksus samotnego leżenia na plaży w Karavi lub Ampeli, opalania się, pływania w morzu i napawania się zapachami dzikiego tymianku i fig.
Na Serifos wypływają promy z portu ateńskiego Pireusu.
Alcudi (Włochy)
Bez elektryczności i bez silników, a jedyne taksówki to osły. Nie ma tu brukowanych ulic, a tylko 25 km ścieżek przeznaczonych dla mułów, wijących się wokół wyspy. I, co najmniej, 10 tysięcy stopni prowadzących w górę i w dół schodów.
Alcudi, najdalsza i najdziksza z Wysp Liparyjskich oferuje spokój, zero hałasu, zero zanieczyszczeń, a wszystko wśród turkusowych wód i cichych plaż.
Przyjeżdżając na tę wyspę nie wolno zapomnieć o zabraniu ze sobą gotówki, bo nie ma tu banków. Jest mały supermarket i kiosk z gazetami, ale nie ma żadnych innych sklepów, nigdzie nie można kupić papierosów. W restauracji Ericusa podawane są tradycyjne dania, takie jak spaghetti z sosem kaparowym.
Wyspa ma połączenie wodolotami z Neapolem.